Wczoraj w nocy piesek pisnął, przeciągnął się i zażyczył sobie na spacer. Patrzę na telefon – za kwadrans trzecia – o nie, piesku, za żadne skarby świata o tej godzinie nie ruszamy się z sypialni – boję się, duchy chodzą, seryjni mordercy gwałciciele z piłą mechaniczną na pewno też, przytulamy się i śpimy. ŚPI – MY!
Dziesięć minut później biegałam po całej chałupie z papierowymi ręcznikami i wycierałam problemy żołądkowe Szczypawki, która przecież GRZECZNIE POWIEDZIAŁA ŻE MUSI WYJŚĆ. Duchy jakoś mi w tym w ogóle nie przeszkodziły. Może nie chciały się mieszać, bo bym im kazała pomóc sprzątać.
Gdzie był w tym czasie N.?
No jakże. W DELEGACJI! Dzwoni do mnie z pięciogwiazdkowego hotelu: “Haha, nie uwierzysz, znowu mi dali pokój z jakimś kolesiem. Wchodzę, a tam na łóżku pijany Angol!… Bardzo przeprosili i mam apartament na piątym piętrze. Teraz jeszcze jestem w barze i piję lampkę wina” (w tle delikatny jazz na fortepianie).
A u mnie psie przemiany materii.
ZNAJDŹ JAKIEŚ TYSIĄC CZTERYSTA SZCZEGÓŁÓW, którymi różnią się te dwa obrazki.
Najgorsze, że to była całkowicie moja wina i bardzo później Szczypawkę przepraszałam (a ona miała doła przez cały dzień, bo jest wrażliwa).
Chlebki naan z Lidla są prze-o-hyd-ne. Za każdym razem jak się skuszę na jakąś gotowiznę, to później gorzko tego żałuję. Nie wiem, czy to mnie tak podniebienie wysubtelniało, czy te gotowce do zjedzenia są coraz paskudniejsze i paskudniejsze. A mogłam sobie zrobić grzankę z pomidorem i nie miałabym w pysku posmaku proszku do prania przez całe popołudnie.
Stałam przez kwadrans nad tymi chlebkami naan- dobrze, że się nie skusiłam.
Juz okami wyobrazni widze te wszystkie tysiac czterysta szczególów :))) Tos miala goraca noc.
A gotowce – tak, sa coraz gorsze. Gdyz albowiem w miejsce kazdego oryginalnego skladnika laduja jakis tani zamiennik i potem kupujemy na przyklad pesto z pietruszki i platków kartoflanych – choc w tym wypadku przynajmniej sa to zamienniki pochodzenia roslinnego, a nie pochodne ropy farbowane chemia.
Niedawno byla taka akcja, ze w Chinach producent dosypywal do ryzu plastikowych ziarenek, zeby bylo wiecej i taniej. Tego JESZCZE nie mamy.
juz mamy mamy – robi sie czipsy z granulatu i na oleju fuj do tego dodaje sie preparaty zeby pacjent zjadl od pierwszego do ostatniego czipsa – a z lidla procz owocow i warzyw , no moze wode i proszek do prania – czytajcie etykietki