Burza z soboty na niedzielę – bdb. Spałam jak dziecko pułku kanonierów. Uwielbiam.
Pogoda się oczywiście poprawiła teraz, jak wyjeżdżamy. CIESZYCIE SIĘ?… Dwadzieścia osiem stopni w weekend!… Na Maderze, dokąd się udajemy – w porywach do dwudziestu jeden. Nie no, ja naprawdę mam jakieś osobnicze problemy meteorologiczne. N. już nawet na mnie wsiadł, ze ROBIĘ TO SPECJALNIE. A ja naprawdę nic już nie robię specjalnie, a najmniej zimną pogodę.
Muszę zasunąć żaluzje w oknie w biurze, bo aktualnie widzę faceta na dachu kościoła i robi mi się słabo, a z moim niewydolnym krążeniem powinnam unikać takich wzruszeń. Poza tym, strasznie mnie kusi, żeby wziąć papierową torebkę, nadmuchać, wychylić się przez okno i zrobić BUM! Ale nie wiem, czy spadnięty z dachu facet ma poczucie humoru. Może nie mieć. O, trzech następnych facetów. Zasuwam te żaluzje, to się robi zbyt kuszące.
Pamiętajcie, że po burzy zawsze wychodzi słońce!:-)
Jak prostym słowem, można pięknie i prosto ubrać proste rzeczy
Ale burza. Baśka wraca do kraju?
Pogoda super była
Rozumiem że ta temperatura podpowiada zacne pomysły z torebką.
Pan mógłby mieć ciekawy dzień, nie wiadomo co w jego głowie by się narodziło, i czy stwierdził by spadam czy nie.
“Cudze chwalicie swego nie znacie” właśnie u nas 28, a na Maderze 21, więc po co wyjeżdżać !!!
Taką mam refleksję, że trochę za duży upał tak od razu nam zapewniłaś tą Maderą. A może jakbyś się gdzieś bliżej, np. na Lazurowe Wybrzeże wybrała, to byśmy mieli przyjemne 22-24 stopnie…
Choć z drugiej strony nie chcę myśleć co by było, gdyby Ci się jakaś Aruba zamarzyła…
Wreszcie piękna pogoda. Dzięki
Ciągle się gapisz na faceta na dachu? Czy wyjechałaś na tę Maderę?
No, spadniety z dachu facet faktycznie moze nie miec poczucia humoru. Wlasciwie to moze nie miec juz poczucia czegokolwiek…
A spac przy burzy czy ulewie tez uwielbiam, w ogóle jak siedze w domu a za oknem apokalipsa, to kazda komórka ciala rozkoszuje sie tym, ze ja tu w cieplym kocyku i na kanapie!
Przez Twoją śniętą Sowę od dwóch godzin nucę Renatę
Wampi! Gdzie jest Wampi?
Nie schowasz się tym razem. I proszę:
“Cały bym Paryż dał za tę noc z Renatąąąąąą”
MYŚLAŁAM, ŻE TYLKO JA pamiętam piosenkę “Noc z Renatą”! Świetna jest, często ją nucę (na cale gardło przy ścieraniu kurzu).
Do sprzątania to ja mam Krzysia Krawczyka:
“Zatańczysz ze mną jeszcze raz, ostatni raz, nim skończy się ten bal…”
Ale Renata jak mi do głowy wejdzie, to koniec.
A tam, diabli nadali (znaczy pewien diabeł, w pewnych warzywach)
A ja, ekhmm…, mam Modern Talking
Krzysia mam do tańca.
Jezdem :), Ale no słowo daje i dwa dolary , że nie znam. Dawaj coś innego!
hue hue hue, buahaha! (rechot piekielny)
Skromnie stwierdzam,ze ja to ze zmiotką do Tiny Turner “Simple the best ” latam ….i nie jest to samospełniająca się w tym przypadku przepowiednia…
Diable, ja z tego samego powodu uwielbiam filmy katastroficzne. Tam ludzie mrą jak mrówki, toną i zamarzają(najlepiej- zamarzają, bo nie znoszę zimna)…A ja? Kocyś, herbatka, czekoladka, hihihi
Mam taką ulubioną płytę DVD na której jest ,,Pojutrze”, ,,Jądro”, ,,Apokalipsa” i ,,2012″ aaach…
NOO! Katastroficzne filmy tez lubie, cala ludzkosc tam szlag trafia i potem tak ladnie czasto na ziemi jest. Tylko ze zawsze jakies niedobitki zostana i sie znowu rozplenia.
No i uwielbiam wszelkie wynalazki typu miotacz promieni gamma z rurki od dlugopisu dlugopisu i bateryjek paluszków =D
“czYsto” mialo byc oczywiscie.
Jesli to Ty zrobiłaś fajną pogodę, to DZIĘKI, DZIĘKI! Czekam i pragnę ,,jak kania dżdżu”. Mam dośc zimnego i mokrego. o.
Spadnieci faceci nie mają poczucia humoru- własciwie, nie wiem dlaczego.