O SMUTNYM NAPOJU

 

Serdecznie witam wszystkich znad filiżanki lnianego, parującego gluta, albowiem żołądek mi wczoraj odmówił współpracy. Boleśnie i kategorycznie.

Najgorsze było to, że jak tak sobie wieczorkiem leżałam i mnie dźgało, i robiłam rachunek sumienia, co takiego zeżarłam, że mogło mi zaszkodzić, jedyne, co niezdrowego wciągnęłam, to krakersy. Krakersy!… Ja wiem, że są tłuste i na proszku do pieczenia, ale… Krakersy?… Serio?… Gdyby to były ze dwa wiadra KFC, zagryzione słoiczkiem papryczek jalapeno i poprawione borowikami w śmietanie – to rozumiem. Ale – KRAKERSY?…

Czas, naprawdę czas, zaprzyjaźnić się z miłym, otwartym światopoglądowo weterynarzem. Który, jak przyjdę do niego i spojrzę mu głęboko w oczy, bez specjalnego wnikania ułoży mnie na stalowym stole i humanitarnie uśpi. Jakimiś fajnymi halucynogennymi dragami.

I znajoma mi powiedziała, że schudłam. No nie schudłam, tylko miałam czarną, dopasowaną w talii koszulę (a nie worek, jak zwykle), ale zawsze to miło. (To powinien być taki kanon dla kobiet, zamiast „Cześć” powinnyśmy sobie mówić na powitanie i pożegnanie – „Schudłaś!” i odpowiadać „Ty też schudłaś”).

Odkupiłam sobie w antykwariacie „Jakim prawem” Urbana – książka stracona w liceum (pożyczyłam jakiejś nieoddającej francy), zbiór opowiadań z ówczesnych kronik kryminalnych, przecudownych, pamiętam kawałek z panią w stylonowej halce na tapczanie. Nieżywą od trzech miesięcy w momencie znalezienia. I cieszyłabym się z tego znacznie bardziej, gdyby nie lniany glut, czyli moja dzisiejsza dieta cud. Ech.

 

PS. O, ale numer, Karlos Arguinano zrobił panierkę do ryby z popcornu, tego styropianu – rozdrobnił w malakserze i tytłał w tym rybę, zamiast w tartej bułce. Hm.

9 Replies to “O SMUTNYM NAPOJU”

  1. Odpowiedź zbiorcza;

    MerryJ: Hahaha! Też się uśmiałam. Niech trawi! To jedyny wysiłek, jaki mu funduję, więc niech nie narzeka.

    Maura: W życiu by mi nie przyszło do głowy, żeby blendować popcorn, ale skoro tak, no to musze spróbować. I nie przypala się? A np. krewetki jakby w tym obciurlać?

    Fan z Belfastu: ja byłam na południu Hiszpanii, które ma swoje plusy – niewątpliwie klimat – ale jedzeniowo północy nie dorasta do pięt, ani nawet do małego palca u nogi. Krajobrazowo też – na północy jest pięknie i dziko, jak w bajce. Poludnie jest drogie, zaśmiecone i nastawione na duży przemiał turystów niehiszpańskich; nie ma tego klimaciku. Z miast, w których byłam na południu, najbardziej podobał mi się Kadyks, wcale nie żadna Tarragona czy Barcelona. Bardzo się cieszę, że Wam się podobało, jak się już nasycicie Paiz Vasco, to koniecznie pojedźcie do Galicji i Asturii.

    Futrzak: u nas w tym celu robiona jest orzechówka, z zielonych, niedojrzałych orzechów włoskich. Też pomaga.

    • Mnie się ta panierka nie przypaliła- a co do krewetek, to jeszcze nie próbowałam.
      Kantabria, Asturia i Galicja to najpiękniejsze miejsca, jakie widziałam 🙂

  2. Borowiki w smietanie… eh… rozmarzylam sie….

    Ale po co jesz tego gluta to nie pojmuje.
    Ja podobne dolegliwosci zalatwiam lufką fernet branca. Nie wiem czy w Polsce mozna to dostac (wynalazek pochodzi oryginalnie z Wloch i stamtad przywędrował z emigrantami do Argentyny) – pewnie w jakims specjalistycznym monopolowym da sie.
    Wynalazek genialny – bo sklada sie z kompozycji fyfdziesieciu ziółek ORAZ alkoholu. Smakuje lepiej niz syrop na kaszel, a wszelakie dolegliwosci zołądkowe przechodza jak ręką odjął i juz za 2 godziny mozna raczyc sie borowiczkami…

  3. A ja, Szanowna Barbarello, musze na Twe rece zlozyc wieeeelkie podziekowania za inspiracje! A tak – choc wiem. ze to okrutne w Twoim stanie. Spedzilismy wlasnie rodzinnie wakacje w Kraju Baskow – i wreszcie po wielu latach poszukiwan znalezlismy wakacyjne miejsce na najblizsze lata!!! Cuuuudownie!!! W koncu tez zrozumialem o co chodzi z tymi tapasami; jako wielokrotny odwiedzacz Barcelony i okolic nie wiedzialem co Cie tak zachwyca w tych barach. A to wlasnie najwieksza roznica kulturowa miedzy tymi rejonami Polwyspu Corridowego. Tak wiec jesli tapas bary sa Twoim nieodzownym miejscem przetrwania w Hiszpanii, za zadne skarby nie jedz do Katalonii bo sie mocno rozczarujesz. Pozdrawiam i lacze sie etc..

  4. Pomyśl, o tym, że ten glut fantastycznie wpłynie na włosy, cerę i paznokcie- jak przekonują w kolorowych gazetkach!!;-) Przesyłam pozytywne fluidy na ozdrowienie.

  5. ja powiem ci, że jak zmienisz dietę na zdrową od razu poczujesz różnice, no bo w końcu będziesz miała więcej energii na życie, a mniej na spalanie tego co zjadałaś, jeżeli jesz dużo i nie koniecznie zdrowo to dużo energii twoje ciało marnuje

Skomentuj ~futrzak Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*