…tak, że tegoroczne święta już raczej pozamiatane, kilka dni przy pierogach z kapustą i filmach o UFO i to tyle, jeśli chodzi o nastrój.
A do Madrytu o mały włos się nie spóźniliśmy. To znaczy, spóźniliśmy się, bo byliśmy na lotnisku pól godziny przed odlotem, gdyby nie N., to ja bym kazała taksówce zawrócić, bo wiadomo, w pół godziny nie ma żadnych szans, a jeszcze jak się nadaje walizkę. Wchodzimy – lotnisko PUSTE. Jak po Wielkiej Epidemii (o, właśnie – zbadać czy w mojej nowej kochanej księgarni mają ksiązki o epidemii dżumy w średniowieczu). Odprawa i bramki bezpieczeństwa zajęły nam 7 minut (i jeszcze mieliśmy kwadrans i mogliśmy sobie obiad zjeść w bufecie, żeby nie zostawać po fajrancie). Jak w amerykańskim serialu, na które dopiero co narzekałam za brak realizmu.
Natomiast przedświąteczny okres w Madrycie… Nic mnie na to nie przygotowało. Nawet coroczna ogólnopolska supermarketowa Narodowa Bitwa o Majonez nie może się równać z tym, co tam się działo na ulicach i w lokalach. A najlepsze były potworne, gigantyczne, kilkugodzinne kolejki, w dodatku każda kolejka była pilnowana przez służby porządkowe. Do loterii, okazało się. Nie wiem, ile ludzi mieszka na stałe w Hiszpanii, ale chyba mniej, niż ich stało przez te kilka dni w kolejkach do loterii.
W dodatku większość ludzi w Madrycie nosi teraz cos dracznego na głowie. Peruki we wszystkich kolorach, długościach i rodzajach fryzur, czapki – renifery, czapki – muchomory, pluszowe kapelusze, uszka, różki, atenki, światełka…
W naszym hotelu nocowało CÓŚ sławnego, bo przez cały dzień sterczały przed wejściem małolaty płci żeńskiej z komórkami gotowymi do zdjęć. Cokolwiek to było, wyjechało następnego dnia, a małolaty gdzieś sobie poszły (mam nadzieję, że do szkoły).
N. przeżył kryzys podczas jednego ze śniadań. Chciał bułkę z szynką i serem. Pani mu wytłumaczyła, że nie ma bułki z szynka i serem – może zamówić albo z szynką, albo z serem. Oczywiście, bułki nie były gotowe, tylko przygotowywał je kucharz na zapleczu i była to kwestia wsadzeni plasterka sera w bułkę z szynką, ale KAŻDA SZANUJĄCA SIĘ KNAJPA MA SWOJE ZASADY, tak? Zestaw szynka – ser mogli mu zaoferować na toście, ale nie w bułce. Nie i już. N. zazwyczaj jest twardym negocjatorem, niejednego już doprowadził do płaczu, ale tym razem z kelnerką przegrał.
A po meczu koszulki Realu Madryt w sklepach z pamiątkami WCALE SIĘ NIE CIESZYŁY specjalnym powodzeniem, ha, ha, ha.
No i taka to wyprawa z wiadomym zakończeniem. NAPRAWDĘ musze sobie kupić jakieś fajne psychotropy chociaz na tydzień, nie wiem, skąd ludzie je biorą, bo szukam w Internecie, szukam i nie ma.
(Z tego wszystkiego przeczytałam Szaszkiewiczową, co sobie kupiłam na Gwiazdkę. Wspaniała kobieta. Marzę o tym, żeby kiedyś ktoś na mój widok też zakrzyknął „Gaście światło, gaście światło! Stare próchno będzie świecić!”).
mój narzeczony zaakceptował w końcu taki fikuśny wieszak na krawaty -> http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/70108912/
http://e5.pudelek.pl.sds.o2.pl/f16d143bc80e035204594b388c17d15bb78960c2
a tymczasem barbarella porwala rubikom dziecko!
Pragniesz doświadczyć czegoś nowego ? Poznać piękne kobiety, interesujących mężczyzn ? Sprawić, aby Twoje życie obrało inny azymut ? Odwiedź nas na http://www.sexycity.pl/polecam/43
sprawdź swoje IQ na http://www.pitagoras.pl
edycja testów 2012 – zrób sobie prezent na święta bądź bliskim,
wesołych świąt, pozdrawiam
a co to za loteria? nigdy nie słyszałam o niej :>
Uwielbiam Twoje notki
Dzieki za nowe slowko, nie wiedzialam, ze znasz niemiecki
A swoja droga, to wikipedia przy doppelgänger podaje: “typically representing evil or misfortune”. Tym bardziej uwazam, ze bardzo celnie uzylas tego okreslenia :)))
Chyba nie… W każdym razie, nie przypominam sobie, chociaż w moim wieku…
Ale dlaczego doppelganger?
Barbarello, zamawialas nowy azymut? :)))
Pragniesz doświadczyć czegoś nowego ? Poznać piękne kobiety, interesujących mężczyzn ? Sprawić, aby Twoje życie obrało inny azymut ? Odwiedź nas na http://www.sexycity.pl/polecam/35
Pragniesz doświadczyć czegoś nowego ? Poznać piękne kobiety, interesujących mężczyzn ? Sprawić, aby Twoje życie obrało inny azymut ? Odwiedź nas na http://www.sexycity.pl/polecam/35
To prawda. Nie pomyslalam o tym (co tylko sugeruje, ze powinnam wziac takie podejscie pod uwage, skoro dziala! :)).
Jakos mialam nadzieje, ze kelneka poda ciekawy argument z gatunku “otruje sie Pan taka kombinacja” albo “toster sie przypala wtedy”.
Właśnie tak – niczym. I w końcu trudno z nią dyskutować, skoro prowadzi kawiarnię w najlepszej dzielnicy Madrytu i wszystkie stoliki ma ciągle zajęte. Czyli u niej kanapka z szynką i serem to raczej niegodny uwagi wybryk.
Gdyby kelnerka użyła argumentów, to Barb i N. daliby radę. Najtrudniej poradzić sobie z “Nie, bo NIE”.
psychotropy się załatwia a)przez znajomego lekarza/kę recepta a jeszcze lepiej i prościej acz nie taniej (gdyz brak refundacji) przez znajomego weterynarza! pieski dostają te same prochy na nerwice i inne psychiczne problemy! ja wprawdzie polecam głebokie oddychanie i ewentualnie wódę zwykła zamaist prochów, ale jakby co weterynarz może pomóc:)
Jakich argumentow uzyla kelnerka (czy tez kucharz) przeciwko kanapce z serem i szynka?
P.S.
To znaczy Tom tak wygląda, nie Cayetana, gdybym miała wybierać, skłaniałabym się ku jej autentyczności (mimo że to i owo też sobie stjuningowała:))
Barbarello, bardzo możliwe, że to coś sławnego, to nie mniej, nie więcej, lecz Tom Cruise, który w ostatnich dniach nawiedził Madryt, z tego, co widziałam w tiwi, oszalały dla niego wszystkie przedziały wiekowe – od fanek Justina B. po Cayetanę, która chyba nawet się poznała z Tomem (co okazało się wielkim wydarzeniem dla programów “de corazón”). Jak dla mnie wygląda trochę, jak autentyczny Ken po czterdziestce i po liftingu, tudzież jego własna figura woskowa. Jakoś mnie nie rusza, sekciarz jeden! Pozdr z tej hiszpańskiej ziemi
polecam kozłek lekarski w dużej dawce-naturalny, bez szukania w internecie, bo w każdej aptece i fajny ma kolor. jak odstawiłam, to zawsze gdy coś było nie tak, to marzyłam, żeby go wziąć. aha. działa dopiero przy trzeciej tabletce. no, i trzymaj się.
Ha! Mówiłam że próchno świeci!
Nie wiem, czy wiesz, Barbarello, ze od czasu, kiedy czytalas wniosek o wize Zebry, zmienil sie formularz i teraz jest z 5 stron pytan wylacznie na temat “Security and Background Information”? To juz niemal jak pol kryminalu
Sama nie wiem, ktore z pytan powala mnie bardziej, “Are you a member or representative of a terrorist organization?” czy moze to “Have you ever engaged in the recruitment or the use of the child soldiers?”
Nie ma tez dopisku, ze odpowiedz YES dyskwalifikuje
Calosc dostepna pod nazwa DS-160, ktory trzeba obowiazkowo wypelnic i wyslac przed rozmowa z konsulem. Milej lektury.
Azali wżdy ją przeczytałam dopiero wczoraj! W samolocie miałam przepiękny kryminał na prawdzie oparty (ze zdjęciami!!!) “Złożone w ofierze” Ann Rule. Wbrew pozorom (okładka, zachęcające opisy na obwolucie pt. TYLKO TU PRAWDZIWE MAKABRYCZNE ZDJĘCIA) – dobra książka, taka bardzo reporterska.
Droga moja, dlaczego, DLACZEGO nie napisałaś o Szaszkiewiczowej tydzień temu, hę? Jak się kiwałam z kompleksem sieroty na allegrze, czy brać.