O HEISENBERGU… ZASADNICZO


Bieżące wnioski weekendowe: mój mąż jest zywą ilustracją teorii nieoznaczoności (lub Pszczółki Mai: gdzieś jest, lecz nie wiadomo gdzie). Wyglądam jednym oknem, drugim, trzecim, nie ma go. Drę się. Zjawia się w sekundę.

– Czego się drzesz? Przecież jestem.

Co oznacza, że w tym modelu ja pełnię role protonu. Stabilnego, przewidywalnego, ciągle w tym samym miejscu. Z masą. I coraz większą dupą.

Być może powinnam wyjrzeć czwartym oknem, ale żaluzje były zasłonięte.

– A dlacego wy macie tu zaluzje zasłonięte? – dopytywał się Franek Soskowy.

– Bo… (i weź tu kurwa wymyśl człowieku naprędce jakieś usprawiedliwienie własnego lenistwa i nie wyjdź na idiote przed czterolatkiem). Bo sąsiedzi by widzieli, co u nas się dzieje.

– No i co? – drąży czterolatek.

– No i by chcieli przyjść, jakby zobaczyli, że u nas jest tak fajnie.

– A wy nie chcecie, żeby przyszli?

– Nie.

– Dlacego?

– Bo my nienawidzimy ludzi – ratuje mnie z opresji mój mąż. Franek, o dziwo, przyjął wytłumaczenie jako zupełnie logiczne. Czyli jednak cos w tym jest, że dzieciom trzeba mówić prawdę.

(Ostatnio zwierzyłam się N. z chęci zakupu wycieraczki przed drzwi frontowe, takiej jak są z napisem WELCOME, tylko że z napisem bynajmniej SPIERDALAĆ. Śmiał się, choć to nie był do końca ŻART z mojej strony).

Chmurzy się. Powinnam uprać psa.

0 Replies to “O HEISENBERGU… ZASADNICZO”

  1. Dzieciom zawsze mówiłam prawdę, szczególnie swoim. Inne olewam.

    A wycieraczka – rewelacja. Czyż to nie jest bolesna dziura w rynku? Może by tak zacząć produkcję…

  2. kiecki na ten ślub, nie ma, nigdzie nie ma, takiej, wiecie, odmładzającej! sexi! fuksjowej najlepiej! no nie ma, no :

  3. Trochę nie lubie Heisenberga, ale podobno jego teoria potwierdza się empirycznie, co i Tobie Barbarello udało się potwierdzić.

    A poza tym, to mam niedługo ślub siostry która swego czasu bardzo chciała zostac Masajką… A ja nie mam kiecki :< "Co kontynent, to obyczaj. Masajka w dniu swojego ślubu jest obrzucana stekiem wyzwisk. Ma to odpędzić od niej zagrażające jej złe duchy. Krewne męża dodatkowo rozgniatają na jej głowie krowie łajno, które ma ją uodpornić na trudności mogące pojawić się w małżeństwie. A zaprzyjaźniona, starsza i doświadczona kobieta czeka w pobliżu alkowy państwa młodych, kiedy małżeństwo jest konsumowane po raz pierwszy - w razie, gdyby potrzebna była jej rada."

  4. Takie wycieraczki bardzo są przydatne i jako takie powinny być dotowane przez Unię Europejską. Na pewno są jakieś granty. To chodzi w końcu o zdrowie społeczeństwa!!!

  5. sąsiadka ma taką wycieraczkę że przy wejściu do domu jest napis welkome a przy wyjściu gudbay oczywiście położyła ją tak że od strony wejścia do domu jest napis gudbay :D:D:D

  6. Mała dygresja do notki sprzed paru dni (ostatnio nadrabiam zaległości w czytaniu bloga): mój małżonek ma koszulkę, gdzie na metce napisano: “These T-shirts were tested on animals. They didn’t fit”. I jak tu obcinać coś takiego? 🙂

  7. Usmiałam się po przeczytaniu, jaką to odpowiedź zaserwował N. i z jakim stoicyzmem Franek do tego podszedł. :-))))

  8. Alez Barbarello, wycieraczka ze wskazanym napisem odstraszylaby co najwyzej osoby kulturalne, podczas gdy reszta spoleczenstwa moglaby poczuc sie wrecz zachecona 🙂

  9. tja. cały weekend na rondzie “chmurzy się”. torchę przechlapane. na szczęście dali w tv kabi kuszi kabi gym:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*