…zaprzyjaźniłam się z pucybutem na stadionie piłkarskim.
(Na stadionie piłkarskim????)
Był bardzo miły, uroczo nam się rozmawiało. Miałam na sobie te kozaki, co to je sobie przywiozłam z Hiszpanii, ale było mi głupio tak po prostu podsunąć mu je do wyczyszczenia, skoro się zaprzyjaźniliśmy.
Aha – i miał drewnianą nogę.
Ten pucybut.
Ciekawe, co moja podświadomość chciała mi przekazać.
>smierc pucybuta, tak. oczywiscie. i jego psa. to chyba jasne.
Ej,jakieś te buty przywiozła?Co nic się nie pochwaliłaś:-)Pitu pitu o jedzeniu dla ściemy,a tu jakieś galanteryjne zakupy były,no…
te senniki to do dupy mozna sobie wsadzic!
zaloze sie ze gdyby snily mi sie truskawki, to wg sennikow oznaczaloby, ze rozpierdoli sie samolot ktorym mam leciec.
pfffff :)))
O matko, kasia, ale czyja śmierć?? Mam nadzieję, że pucybuta?
No i wersja z zakupem nowych butów przemawia do mnie bardziej, zdecydowanie. Sny, jak wiadomo, sprawdzają się na odwrót, więc NIE MOŻE to być obuwie sportowe, w żadnym wypadku (ten stadion). Najlepiej szpilki z krokodyla, czerwonego.
Ciekawe co. :-))
i zdecydowanie nie na jedną nogę … 😉
Twoja podświadomość sugeruje kupno nowych butów 😉
z mojego sennika:
z pucybutem z jedną nogą drewnianią na stadionie piłkarskim się zaprzyjaźniać:
1. noga z drewna ciemnego: znaczny przypływ gotówki
2. noga z drewna jasnego: wygrana na loterii
3. noga z drewna spróchniałego, sękatego: śmierć
drewniana noga jest jakby nieco falliczna:) bardziej oryginalne interpretacje nie przychodzą mi do głowy;/