NA DRĄGU, W PRZECIĄGU, W POCIĄGU

 

Żeby mi się nie poprzewracało w głowie, to wracałam z pracy PKP.

 

W sumie bez specjalnych podejrzeń usiadłam, otworzyłam książkę. Przejechałam tak ze dwie stacje, po czym do przedziału wsiadł Strasznie Wielki Grubas i oczywiście usiadł na siedzeniu obok mnie.

 

Twardo czytam.

 

Gruby pan obok mnie cierpi. Jest upał. Sapie, poci się, pojękuje, wzdycha, wierci się, zmienia pozycję, próbuje siedzieć bokiem, tyłem, przodem, wyciąga nogi, po czym podkula je pod siedzenie. Otwiera teczkę i zamyka ją. Wachluje się gazetą.

 

Kilka stacji dalej zwolniło się całe czteroosobowe siedzenie naprzeciwko przejścia. Strasznie Wielki Grubas opuścił miejscówkę obok mnie i wypełnił sobą czteroosobowe siedzisko, aby następnie tam sapać, pojękiwać, pocić się, wzdychać, wiercić, zmieniać pozycje, próbować siedzieć tyłem i bokiem oraz wachlować gazetą.

 

Odetchnęłam.

 

Na następnej stacji weszła do przedziału Bardzo Otyła Niewiasta i usiadła obok mnie.

 

Pablo Kueblo zapewne potrafił wyciągnąć z tego pouczające wnioski, a nawet napisać przypowiastkę z morałem o tym, co chce przekazać nam Wszechświat, sadzając obok nas grubasów w pociągach podmiejskich. Janusz Leon Wiśniewski tez by napisał jakąś sakramencko poczytną powieść o otyłej niewieście z pociągu, w dodatku głuchoniemej i z białaczką, po czym 99% czytelniczek przysłałoby mu poczta swoje majtki.

 

Ja się po prostu zaczęłam okropnie śmiać. Udawałam, że to niby z książki (zresztą, z ksiązki też – „49 idzie pod młotek” i dotarłam właśnie do opisu sztuki, na którą poszła Edypa).

 

Bo ja mam niepoważny stosunek do życia.

 

0 Replies to “NA DRĄGU, W PRZECIĄGU, W POCIĄGU”

  1. Faktem jest, że my, grubasy cierpimy. A w upały cierpimy znacznie bardziej. Ja przynajmniej staram się nie jęczeć, nie wzdychać, nie otwierać i zamykać teczki, nie siadać tyłem, bokiem i na inne sposoby. Może byś jakoś zniosła gdybym obok Ciebie usiadła 🙂

  2. Mi też przydarzyła się identyczna sytuacja w pociągu do Żyrardowa, tylko koło mnie usiadła grubaska z jakimś kryminałem. To chyba byłaś ty.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*