CZYM ZASKOCZYC GOŚCI WESELNYCH

 

Przy życiu trzyma mnie dziś tylko to, ze jutro te krewetki i flamenco, bo normalnie bym wybuchła i rozsmarowała się po okolicznych ścianach w charakterze fresku. A już naprawdę niewiele brakowało, jak się okazało, że Excel zmienia sobie odstępy na przecinki a przecinki na kropki. Na szczęście w obie strony zmienia, bo bym musiała porąbać i spalić aż dwa komputery, a wiemy, jaki mam stosunek do wysiłku fizycznego.

 

Tymczasem muszę zaprzestać nawet czytania forów, bo wszystko kojarzy mi się negatywnie i nawet taki niewinny post „Mam kilogram cytryn – co zrobić?” budzi we mnie bestię. Musiałam ugryźć się we wszystkie 10 palców, żeby tej pani nie napisać, żeby zrobiła z nimi taki numer, jak z piłeczkami pingpongowymi w „Priscilli, królowej pustyni”.

 

Fora sa piękne i pouczające, na przykład wczoraj dowiedziałam się, że sztuczne włosy do przedłużania bierze się z trupów!!!! TAK!!! Przedłużacie sobie włosy, śpicie na nich, przytulacie je, a po włosach chodzą sobie trupie roztocza!!!!!!

 

Napiłam się zimnej wody i przeszłam do postu faceta, który twierdzi, że zona na niego narzeka bez sensu. To znaczy, ona narzeka, że on wraca z pracy i siada przy komputerze, i ani jej nie pomoże, ani nie porozmawia, tylko siedzi przy komputerze i gra. A przecież on już osiem lat temu ja ostrzegł lojalnie, że w jego życiu ZAWSZE komputer będzie na pierwszym miejscu. ZAWSZE. I nic tego nie zmieni. I ona wtedy się zgodziła, a teraz chce, żeby on jej pomagał czy z nią rozmawiał. I kto w tym związku jest DZIWNY?… Hę?…

 

A później kliknęło mi się na wątek na forum „Ślub i wesele” zatytułowany „Czym zaskoczyć gości weselnych” (podpowiem: fajerwerki, fontanny czekoladowe, kwiaty w lodzie, rzeźby z masła, płonąca świnia i kulki do kąpieli to już są standardy). I nawet się wzruszyłam, bo przypomniało mi się, jak miałyśmy plan z Hanką, żebym wjechała na moje wesele w wielkim kieliszku szampana, otoczona drag queen śpiewającymi „Finally it happen to me”.

 

Opcjonalnie, wchodziła w grę wersja, że cichaczem porywamy nieletnich kuzynków mojego męża, po czym wracamy na wesele NIBY NIC, zabawa trwa, nikt się niczego nie domyśla, aż tu dopiero następnego dnia rano chłopcy wracają… Cali pokryci błotem, w podartych koszulkach koronkowych… Ze zwisającymi z nadgarstków i kostek u nóg resztkami sznurów, częściowo przegryzionymi… Nie mówią, są w głębokim szoku, niczego nie pamiętają, ściskają w rękach strzępki papieru z napisem „ogniu krocz ze mną” i mają na ciele dziwne obtarcia i zadrapania.

 

Mniej więcej tak bym widziała akcję „ZASKOCZYC GOŚCI WESELNYCH”.

 

A nie tam pokaz tańca towarzyskiego czy połykanie ognia. Pffff. Nie takie rzeczy szwagier połknie po dwóch flaszkach balsamu pomorskiego, wielkie mi zaskoczenie.

0 Replies to “CZYM ZASKOCZYC GOŚCI WESELNYCH”

  1. to tak a propos KREWETKOW 😀 W przedziale pociągu siedzi mężczyzna i kobieta. Facet je krewetki. Odgryza im głowy i wypluwa przez okno. Kobieta zniesmaczona:
    – Czy mógłby pan przestać?! Sposób w jaki pan je… to obrzydliwe!
    Facet bez słowa dokańcza jedzenie, po czym ucina sobie drzemkę. Kobieta w tym czasie wyciąga robótkę. Po jakimś czasie rozbudzony mężczyzna mówi:
    – Mogłaby pani przestać stukać tymi cholernymi drutami?!
    Ponieważ kobieta kontynuuje, ten wstaje i wyrzuca robótkę przez okno. Wkurzona babka ciągnie za hamulec bezpieczeństwa.
    – Ha, ha, ha – śmieje się facet – dostaniesz za to przynajmniej dwie stówy kary!
    – A ty sześć lat jak przyjdzie policja, wysłucha mojej historii i powącha twoje palce.

  2. Zaintrygowałam się tymi kulkami do kąpieli na weselu. Znaczy co? Planowana wspólna kąpiel?
    A jak byłam na weselu, to dostałam tylko cukiereczki w tiulowym woreczku, który teraz służy do przechowywania kostek (do gry).

  3. no “bulwa” nie wiedziałam, że truposze mogą jeszcze pożyczyć włosy, owszem – rogówka oka, wątroba, serce i inne wątroby – ale włosy!!!!!!
    Muszę zapamiętać aby mnie nigdy nie “najszła” chęć na przedłużenie włosów – niech sobie będą krótkie i liche – ale przynajmniej bez trupich roztoczy – bleeeeee!!!!!!

  4. Moim zdaniem ten post na forum jest jakąś prowokacją. Koleżanka mówi, że raczej kreacją, może prawdy w nim trochę jest, ale on służy bardziej popisaniu się niż narzekaniu. No i ja się dziwię, że w komentarzach wczorajszych nikt nie zauważył, że wszystko to grubymi nićmi szyte…

  5. hehehe jak by mu zrobiła laskę codziennie to by siedział szczęśliwy przy kompie. A tak siedzi nieszczęśliwy. Zła kobieta to jest, oj zla

  6. – powiedzieć “nie” przy ołtarzu.
    – zgubić majtki, idąc do ołtarza.
    – wypowiedzieć słowa przysięgi po zaciągnięciu się helem.
    – zwymiotować na księdza (tu wymaga się półrocznego przygotowania)

Skomentuj Barbarella Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*