O SZYI I WYPRZEDAŻY

 

Szyja mnie boli.

 

(To dobrze! To znaczy, że żyję, nie? Jak człowiek nic nie boli po 30-stce, tooooooooo… ).

 

Będąc po paste do zębów, kupiłam tusz do rzęs „DRAMATIC LOOK”.

 No coż. I LOOK DRAMATIC.

Z tym, że chyba niekoniecznie DOKŁADNIE W TAKI SPOSÓB dramatic, w jaki sobie wyobrażałam.

 

Przypomniało mi się, jak mój mąż zobaczył na własne oczy akcje pt. „wyprzedaz w Zarze” – stanął oniemiały, po czym wycharczał:

 

– TY!… Co tu się dzieje?… FILM JAKIS KRĘCĄ?…

 

– I trzeba mu było odpowiedzieć, że tak – stwierdziła Zebra. – „Atak Oszalałych Bab IV”.

 

I tak to dokładnie wyglądało.

Poszliśmy na sznycla instead.

 

Napisałabym coś fajnego, ale szyja mnie boli.


 

4 Replies to “O SZYI I WYPRZEDAŻY”

  1. zasadniczo podoba sie insted of i tu bym byla za a nawet i przeciw bo wierzontka kofam……ci pisalam ja….sarna dziko-lesno-rozbieznie skrecona w 4 strony worda i tralalalaalaaa i bum cyk-cyk

  2. baska normalnie nienormalna jestes, po kiego lazisz na takie spedy, co? pozniej nie pierdacz, ze cie szyja boli jak krecisz sie tu i tam, zeby owdzie , bys miala normalnie w sensie, no nie wiem chyba gupio aboco, aboniewiem….

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*