Ojej! A jutro szkolenie zakładowe!
Stęskniłam się?… No średnio. Ale dobra. Niech będzie. Pojadę (ja i moje czarne podniebienie).
A mój mąż wymyslił świetny dowcip z okazji walentynek:
– Czesc stary, co robiłes w Walentynki?
– Aa, wiesz. Kolacja, wino, sex… A później wróciłem do żony.
Jak. Ja. Mam. Go. Nie. Kochać.
Pieszczoszka.
Ludziska kto wie o co biega w html?? Sorry ja nie kumam jestem czarnogród, kompletnie nie wiem jak ustawić komentarze na blogu. zabijcie mnie no nie potrafię pomocy!!!!!
Soso… a w jakich okolicznościach widziałaś? :o)
czarne czarne. widzialam:o)
a ja mam włochate
Podoba mi się ta myśl – czarne podniebienie. Że ja na to nie wpadłam. 🙂
ja mam lepsze, anegdota: rozmawiaja dwie kobity X: co kupiłaś mężowi na walentynki ? Y: skarpety i wibrator, X: a po co mu wibrator ? Y: jak mu sie skarpetki nie spodobaja to niech sie wypierdoli 😮
zostawić kosmitów na chwilę to o mało co się nie pozabijają z miłości…