ZŁOTĄ RYBKĘ? KAWUSIĘ? BOTOKSIK?

 

Bo ja tu pitu, pitu, a zapomniałabym o najważniejszym!

 

W Złotych Tarasach jest butik z botoksem!!!!!!!!

 

Normalnie naprzeciwko kawiarni, a obok sklepu z butami!

Poziom drugi.

 

Najpierw go nie zauważyłam i zareagowałam dopiero na specyficzny zapach, jaki walił z tego przybytku – coś a la ambulatorium.

Jak już zobaczyłam, co mijam – a w drzwiach stała sympatyczna pani w białym kitelku i USMIECHAŁA SIĘ DO MNIE DRAPIEŻNIE – to spierdzielałam!… Aż miło!

 

A pozniej piętnaście razy się oglądałam, czy to nie omam, fatamorgana, tudzież czy nie uległam mojej jakże (pojebanej) bujnej wyobraźni.

 

Na razie nie będę tego komentować.

Wrzucam do szufladki „kompletnie kurwa nie wiem co o tym myśleć”.

 

9 Replies to “ZŁOTĄ RYBKĘ? KAWUSIĘ? BOTOKSIK?”

  1. Botox w zlotych znam od dawna, ale raczej z racji sklepu z grami kompusolowymi obok. podobno jest to przybytek skonstruowany specjalnie z mysla o osobach, ktore zamierzaja sie poprawic miedzy kupnem sukienki i butow (albo tylko krzyknac w domu, ze ida po pomidory, a potem… tup tup tup..) w kazdym razie, mozna sobie podobno niezle uszkodzic urode. z tzw. pewnego zrodla (czyli piatej reki) wiem, ze pewna pani nabawila sie tam tiku – od chwili zastrzyku przy oku musi przez caly czas szubko mrugac powiekami. do tego chrząka. razem tworzy to niezlu ubaw dla otoczenia (mniejsza przeciez o jej stan :()

  2. Botox w zlotych znam od dawna, ale raczej z racji sklepu z grami kompusolowymi obok. podobno jest to przybytek skonstruowany specjalnie z mysla o osobach, ktore zamierzaja sie poprawic miedzy kupnem sukienki i butow (albo tylko krzyknac w domu, ze ida po pomidory, a potem… tup tup tup..) w kazdym razie, mozna sobie podobno niezle uszkodzic urode. z tzw. pewnego zrodla (czyli piatej reki) wiem, ze pewna pani nabawila sie tam tiku – od chwili zastrzyku przy oku musi przez caly czas szubko mrugac powiekami. do tego chrząka. razem tworzy to niezlu ubaw dla otoczenia (mniejsza przeciez o jej stan :()

  3. szufladkuj szufladkuj, botoksiki ze złotych tarasików na prawo, kucyki pony z geleryjki mokotów na lewo, a cokolwiek pomyślisz i tak na jedno wyjdzie czyli na nic więc się tak biedactwo nie wysilaj hehehe i nie myśl, bo w twoim przypakdu nie myślenie byłoby jeszcze lepsze od botoksiku, no ale moze i bardziej bolesne hehe.

  4. tak w locie pomiędzy skonsumowaniem kawusi z ciasteczkiem, a kupnem całkiem nowych butów z ćwiekami, brokatem czy innym… :)))
    tia idziemy do przodu, cóż się dziwić mój szczypiorku, teraz to po kolacyjce w jakiejś galerii, pomiędzy zakupieniem torby z kosmetykami a wyniesieniem tryliarda ciuchów można będzie sobie niedługo w pięć minut na ten przykład rąbnąć większe cycki lub opadający tyłek, albo naciągnąć twarz na tył czaszki i wyprostować wszystkie zmarszczki 🙂
    pędzimy, pędzimy 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*