PO PROSTU JUŻ…

Wlasnie siągnęłam ten stan, ze zamiast się wkurwiac, to się smieje.

Mysle, ze punktem zwrotnym była wczorajsza bagietka.
Siedziałam sobie popijając nestea i czekałam, az kuchenka wypika moment podgrzania bagietki na kolacje. Bylam tak głodna, ale to TAK GŁODNA, ze jeszcze chwila a moje soki żołądkowe wypaliłyby dziure w tapicerce fotela.
Kuchenka zaczela pikac, wiec rzucialm się po zarcie, po drodze z salonu do kuchni przypominając sobie jednakowoż, ze owszem, ustawilam zegarek na kuchence, ale czy włączyłam piekarnik?… Czy włączyłam piekarnik?… CZY WLACZYLAM PIEKARNIK?…

Och, kurwa, kurwa, kurwa, kurwa, kurwa, kurwa…
NIE WLACZYLAM.

Czekałam kolejne 20 minut i zezarlam w tym czasie pol sloika pesto. Palcem. I chyba od tego pesto doznalam jakiejs iluminacji.

Wstaje rano, prasuje sobie bluzkę, odpadl mi guzik. O szóstej rano.
Luz. Przyszyłam.

Jutro mam wystapienie na konferencji dla 120 osób.
Luz. Konferencja?… Odpoczne sobie. Ziew.

Musze przyjść w sobote do pracy.
Luz. Przyjdę.

I tylko sekretarka strasznie się zdziwila, kiedy wyjęłam z koperty zaproszenie „Ambasador X. ma zaszczyt zaprosic Pania… NA PRZYJĘCIE” i zaczelam się strasznie, strasznie ale to STRASZNIE SMIAC. Az mi łzy poleciały.

Wolałabym taki papier od mojego szefa „Prezes X ma zaszczyt zagwarantowac Pani… ze pomiedzy komisja przetargowa, przygotowaniem materiału, jednym, drugim i trzecim spotkaniem będzie ona miala czas przysługujący jej na skorzystanie z toalety”. I nie musi być na takim pieknym papierze, serio.

0 Replies to “PO PROSTU JUŻ…”

  1. Jako osoba przeciwna jakimkolwiek przejawom bolszewizmu, nie nadaję sie do eurolandu (choć ten uważa, że owszem, i od czasu do czasu kusi).
    W dodatku te niskie klaustrofobiczne sufity. Jednego moim kolegom w Komisji i Radzie zazdroszczę – naprawde niezłych stołówek i swietnych barków kawowych z prawdziwego zdarzenia. A juz najbardziej mi sie podoba, jak nasi patriotyczni obrońcy wychowania narodu w trzeźwości, prohibicji, niesprzedania alkoholu w pobliżu kosciołów i miejsc pracy – w Brukseli spokojnie wywalaja butelkę wina (te wiekszą) albo ze dwie Stelle Artois w kantynie do obiadku i jakoś… Tam im nie przeszkadza 🙂

  2. czytalam Twoja notke glosno mojemu Lubemu, ktory niedowidzi. Na tyle go poruszyla, ze spojrzal na monitor(oderwal wzrok od gazety!)i powiedzial:
    – Biedna Barbarella…
    i po chwili:
    -to ona jest na tym zdjeciu?A nie, to pies.
    i spokojnie powrocil do czytania gazety a ja nie moge sie podniesc.
    trzymaj sie !!!

  3. nie wiesz, co piszesz! ona by zaczęła po beneluksjańsku, germańsku, angielsku i jakim tylko chcesz tego bloga! pół ludzkości by przekabaciła i napuściła na chińczyków! i co wtedy?
    wyobrażasz sobie te tłumy chińczyków pod drzwami JEDNEGO klopa?!

  4. wiecie co, ja tak se from time to time czytam tego bloga, i se mysle, ze baska powinnas startowac na eurobiurwe, bo
    1. multum czasu na net
    2. do kibla kiedy chcesz
    3. pensja calkiem OK
    i dla mnie to co piszesz to kosmos.NO ALE… ja jestem w beneluksie, a Ty w kaczolandzie…

  5. w pilnym wypadku Cię mogę, baśka, wyręczyć… znaczy wytoalecić – ja to nie mam problemów z korzystaniem

    chyba, że zajęta, ale tyle to chyba da radę wytrzymać ;o))

  6. Z uwagi na niekorzystne warunki czasoprzestrzenne oraz większe niż przewidywane obłożenie osobominutami toalet ogólnodstępnych w budynku głównym a także zbyt duży szacowany czasokres przemieszczania się do tychże w budynku pomocniczym podanie pani o udanie się do toalety w dniu dzisiejszym zostaje rozpatrzone odmownie.
    W dniu jutrzejszym zostanie rozpatrzone według kolejności z dnia poprzedniego.

    Od decyzji niniejszej przysługuje pani odwołanie w ustawowym terminie dwóch tygodni, lub też zażalenie w ustawowym terminie miesiąca kalendarzowego, licząc od dziś.

  7. w tej warszawie jest fajnie- nie ma co.
    ambasadory zapraszaja na przyjęcie… konferencje na pryliardy osób…
    a tak serio: polecam mrożoną nestea z melisą 🙂

  8. Korespondencja miedzy pracownikami:
    “Prosze o podanie powodu, dla którego nie zostały zgłoszone w terminie uwagi do projektu rozprządzenia”
    Odpowiedz:
    “Zapoznawszy się z przedmiotowym projektem rozporządzenia uznałem, iz nie mam do niego uwag”.

    AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!

  9. i tak się powinnaś cieszyć, że o wyjście do toalety nie musisz pisać wniosków do podpisu na dwie ręce i z dwutygodniowym czasem na rozpatrzenie.

    tak więc zawsze może być gorzej 😉

  10. nie nie Baska, to tak nie moze byc. Serio, słuchaj ty jedz na grzyby .. no nie wiem do lasu, wypocznij, o albo nie
    ty jedz na ryby ty wiesz jak to uspokaja!

    🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*