(poranny tytuł z dzisiejszej Interii)
Szłam sobie po serek Piatnica na śniadanie, patrze sobie na wystawe księgarni, a tu „ATLAS PASOZYTÓW CZŁOWIEKA” (ATLAS?… W sensie, rozkładówki na błyszczącym papierze z MOTYLICĄ WĄTROBOWĄ? Kupic komuś taki atlas?…)
…i zupełnie przypadkiem przypomniał mi się jeden z hitów długiego weekendu: „Wiecie, ze rzęsistek pochwowy występuje tylko u kobiet i u krów?…”.
AAAAAAAHAHAHA
I jak to o was świadczy, drodzy panowie?
Niezależnie od tego, w którym kierunku nastąpiło przemieszczenie, że tak powiem.
Serek się zjadło, aczkolwiek trochę mi przypominał w smaku namoczony gips. Kiedys był lepszy. Kiedyś wszystko było lepsze, ba! Kiedys nawet się KĄPAŁAM W MORZU BAŁTYCKIM – dziś nie do pomyślenia (od samego patrzenia dostaję zaawansowanego wychłodzenia organizmu).
Tak sobie myslę, ile jeszcze dam radę wstawać o tej 5.30, zanim kogoś zamorduję, wypatroszę i usmażę.
http://www.joemonster.org/mg/displayimage.php?album=lastup&cat=0&pos=107 🙂 może Twój pies też tak lubi?
http://www.joemonster.org/mg/displayimage.php?album=lastup&cat=0&pos=107 🙂 może Twój pies też tak lubi?
No dobra, żeby nie było:
Baśka – skąd wiesz jak smakuje namoczony gips?
i wszystko się kojarzy… dlaczego nikt w komentarzach nie nawiązuje np. do serka??????
:)))
Czytaj ze zrozumieniem. Jak jest byk to lesbijki sa not applicable
znam przypadek nabycia tego z rzęsami via kąpiel na Stogach i jakoś żadnej krowy ni byka wtedy na horyzoncie, ani też w bliskości bezpośredniej nie stwierdzono…
Ty, Ciekawski, nie badz taki bystry, bo sie nie uchowasz.
Ja tam obstaje przy swojej wersji wydarzeń.
nie no OCZYWISCIE rpzenosily go KOROWY LESBIJKI w dodatku FEMINISTKI
Dlazego Baśka zakładasz, że ten rzesistek pochwowy przeniesiony został przez faceta?
A może to byk dokonał?
I o kim to źle świadczy?
O byku? Hmm… O kobietach?
polska delikatnie klimatem przechodzi w klimat koła podbiegunowego.
tylko czekać, aż latem (ha! latem?!) zacznie padać śnieg z nieba!
dla mnie wystarczającym powodem, aby nie wchodzić z własnej woli do Bałtyku, jest niedawne pojawienie się w nim wieloryba. jakoś pierwsze skojarzenia z tymi ssakami mam raczej… arktyczne.
codziennie zadaje sobie to samo pytanie…
a propos tej piontej czydziesci
jak się chcę wychłodzić, to sobie robię zimnego drinka albo kupuję magnum czy inną algidę 😛
jeszczem do tego stopnia nie zdurniał na starość, żeby do lodówki dobrowolnie wchodzić
chełbie? a jasne, że pamniętam – zdaje się, że się zaś w zatoce pojawili, w okolicach Pucka i Władysławowa
eee tam , mięczaki z Was (meduzy? chelbie? hehe)
w ubieglym roku sie kapalam w baltyckim i co? zyje.
to ze mnie po tej kapieli cala noc napierdalał reumatyzm w reke to drobiazg o ktorym nie warto wspominac.
zyjcie ludzie, zyjcie! 😉
A ja pamiętam jeszcze czasy, kiedy w Bałtyku meduzy, znaczy się chełbie modre, pływały.
MORZU BAŁTYCKIM?!
niemożliwe! tak dawno, kiedy ono się nadawało do kąpieli to Cię jeszcze na świecie nie było!
wiem coś o tem, bom się wtedy po raz ostatni w nim zamoczył!