SYBERIADA

TRADYCYJNIE, jak co zimę, z uwagi na temperaturę ujemną, zamarźli mi RURY z wodą. NO BO CO, prawda.

MAM DOSYC romantycznych modrzewiowych dwustuletnich dworków!! CHOLERA JASNA!! Chce natychmiast do PLASTIKOWEGO WIEŻOWCA smierdzącego wyziewami z klimatyzacji, ustawionej na 36 stopni.

Marze o spotkaniu z hydraulikiem, w celu wykorzystania jego ciepłych, dymiących flaków do owinięcia rur, które zamarzły, oraz nasypania mu papryki do jamy brzusznej.

Szef mój powinien docenić, ze napisałam mu wczoraj papier, i to calkiem na temat i do rzeczy, zamiast przyjść od rana i oznajmic, ze jak jest TAK ZIMNO, to ja kurwa NIE ROBIE – i nie robić.

N. testuje, ile ptaszki są w stanie wchłonąć. Na razie wychodzi z pojedynku PRZEGRANY. Pożerają wszystko, co im się wysypie, mimo zwiększenia deputatów z uwagi na mróz.

– No, ja nie wiem – twierdzi – czy to normalne.

Poza tym to nic się nie dzieje. Czytam tego Koontza o chłopaku, który widzi duchy, a także w kolko oglądam kabaret „POTEM”, za co jestem krytykowana przez N.
– AAAAAAAAA!… zwariuje z toba!… WYLACZ TE GŁUPOTY – po czym kaze mi oglądać arcydzielo moralnego niepokoju pt. JURASSIC PARK, czesc trzecia.

Tak sobie siedze, i mysle, czy by przypadkiem nie wziąć urlopu na piątek.

0 Replies to “SYBERIADA”

  1. Mhmmm
    Kabaret Potem… O la la…

    Niech pani zrobi “Jestem Czerwony Kapturek, hej…”

    Nawet Bielicka tak nie potrafi…

  2. Barbarella, nic nowego pod nomen omen – słońcem. Prawo bartne przewidywało za kradzież miodu albo i pszczół z barci przybicie wnętrzności i pognanie złodziejaszka naokoło drzewa, z którego kradł… Myślę, że wobec postępów hydrauliki jednak dałoby się ten średniowieczny przepis zastosować i do współczesnej – przepraszam za wyrażenie – rury… Wzbacasz (wzbogacilibyśmy?!) w ten sposób pojęcie “gorącego faceta”…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*