TRADYCYJNIE, NIC MI SIE NIE CHCE

Jakies kilka dni temu:
– Kochanie yyyyy… wyjazd mam. Służbowy.
(No pewnie).
– Na długo?
– Nieeeeeee… dwanaście dni.
– A dokad?…
– Do Australii.
– CO????????????? Chyba DO AUSTRII, chciałeś powiedziec DO AUSTRII, prawda? PIEKNE GÓRY, JODŁOWANIE…
– Nie, kochanie, chciałem powiedziec DO AUSTRALII.

Nie, no jasne, oczywiście, ze do Australii. Tak tylko zapytałam, żeby się upewnic, czy dobrze usłyszałam. Australia, pamiętam z geografii. Taki kontynent. TROCHE CAŁKIEM PO DRUGIEJ STRONIE KULI ZIEMSKIEJ. Psoko.

Chce w prezencie misia koalę, żeby Melania miala się z kim bawic.
Sporo osob tez chce w prezencie misia koalę.
Zebra wymyśliła, żeby w drodzie powrotnej N. obłożył się małymi misiami koala i owinął tasma, jak mrówki papierosami.

A wczoraj obejrzalam „Między słowami” (tak, wiem – jestem ok. 1,5 roku do tylu, bo oglądam filmy jak wyjda na DVD, wiem)… Aaaa!… Nie mam slow. Zakochałam się. Dech mi zaparlo.

Chce do Australii.

0 Replies to “TRADYCYJNIE, NIC MI SIE NIE CHCE”

  1. Protestuje.Faktycznie film jest rewelacyjny, ale najwyraźniej wywołuje u autorów blogów zapaść pisarską. Domagam się nowego wpisu! *tup* *tup* *tup* *TUP*

  2. Ja malego kangurka poproszę.
    Swoją drogą to jakoś cholernie niesprawiedliwe, że jak zaczynają się mrozy, to jedni sobie jadą w ciepełko a inni na ten przykład NIE.
    Ja bym mogła pojechać na ten przykład.
    Tobie odradzam, bo tam są pająki. WIELKIE I JADOWITE!

  3. “Między słowami” ma swój wyjątkowy urok, bo jest idealnie wyważony. Nie ma przesytu. Z umiejętnie przemyconymi niedopowiedzeniami tam, gdzie nie można było nie zahaczyć o banał i tandetę.

    A najsilniejszym zbliżeniem erotycznym jest moment, kiedy on trzyma ją za stopę, leżąc na łóżku. Film jest świetny.

Skomentuj martucha Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*