Jak słowo staje się ciałem (ponętnym bardzo zresztą)

DOBRA, DOBRA, DOBRA.
Udało Wam się, no (chociaż żadne to wielkie mi halo). Ponad 100 komentsów zobowiązuje mnie do spełnienia obietnicy. Tylko mnie tu nie szczuć prawnikami, bo się w sobie zamknę!

Najpierw jednak kilka słów uprzedzenia: poproszę Was, żeby nie było żadnego kwękania, marudzenia ani narzekań. Warunki są specyficzne, gdyż pokażę Wam coś, czego Baśka by Wam pewnie w życiu nie pokazała, gdyż jest osobą niezwykle skromną i wrażliwą. Narażam zatem swoje zdrowie i życie, i chcę żebyście mieli tego świadomość.

DOBRA!
Niniejszym oznajmiam państwu, że JUTRO w godzinach 12-15 zostanie opublikowane tutaj zdjęcie dokumentujące zwiewność i ritohejłorowatość Barbarelli. Będzie tu wisiało przez trzy godziny i ani minuty dłużej. Przypominam jednocześnie, że wszystko to dzieje się w tajemnicy przed Baśką, więc bardzo proszę, żebyście się przed nią nie zdradzili. Jakby Was pytała – milczycie JAK GRÓB.
Ja też zresztą. Już możemy zacząć uczyć się gwizdać od niechcenia jednocześnie kręcąc stopą w dowolnym podłożu.

Dziękuję za uwagę
Do widzenia
Tszecia

0 Replies to “Jak słowo staje się ciałem (ponętnym bardzo zresztą)”

  1. A ja chcialam sie tylko spytac,czy Barbarella funkcjonuje takze pod nickiem “Krystal”??Bo jej text o listach od Hiszpanow po ang. znalazl sie na innej stronie,napisany wlasnie przez niejaka Krystal..

  2. cholera jasna
    akurat jutro w tych godzinach nie mogę
    zastanwiam się więc: skoczyć już dziś z okna (mieszkam na parterze) czy najpierw poczytać jutrzejsze komentarze i dopiero skoczyć
    ot, dylemat

  3. nie jest przewidziana, nie bądź taki mądry.
    chodzi o pobicie rekordu. honorową sprawę. a nie! nagroda i nagroda
    nieustający merkantylizm, cholera jasna

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*