ROSÓŁ Z KACZKI I BURACZKI

i flaczki
i ziemniaczki
i wyżymaczki

i Biały Kieł

I ZASMAŻKA

Lece. Nie ma mnie dzis caly dzien. Tj. jestem, ale gdzie indziej. Spac mi sie chce. Snily mi sie sloiki z miodem.

– Mamo, mamo, kto to był?
– Nikt. Ktos pomylił drzwi.

12 Replies to “ROSÓŁ Z KACZKI I BURACZKI”

  1. Jak ktoś nie chce, żeby mu pomóc, to mu nie pomożesz choćbyś na rzęsach stanęła! Prawdato oczywista, stara i niestety smutna i frustrująca, jak samo życie. Koniec wymądrzania się.
    Psychotropów wcale nie trzeba podawać koledze, wystarczy psychiatra, lecz przede wszystkim chęć, aby się tego pozbyć. Plecam poradnie odwykowe, ale to pewnie już wiesz… Z drugiej strony nigdy nie słyszałam o tak nasilonych objawach używania marihuany, czy to oby tylko to? A koleżanka, jeśli chce wyjść za mąż, to wyjdzie, aczkolwiek według mnie ciąża jest kiepskim argumentem za… cóż, głowa do góry?

  2. Jak ktoś nie chce, żeby mu pomóc, to mu nie pomożesz choćbyś na rzęsach stanęła! Prawdato oczywista, stara i niestety smutna i frustrująca, jak samo życie. Koniec wymądrzania się.
    Psychotropów wcale nie trzeba podawać koledze, wystarczy psychiatra, lecz przede wszystkim chęć, aby się tego pozbyć. Plecam poradnie odwykowe, ale to pewnie już wiesz… Z drugiej strony nigdy nie słyszałam o tak nasilonych objawach używania marihuany, czy to oby tylko to? A koleżanka, jeśli chce wyjść za mąż, to wyjdzie, aczkolwiek według mnie ciąża jest kiepskim argumentem za… cóż, głowa do góry?

  3. Ja z innej beczki. Moja koleaznka 3 lipca wychodzi za maz, a jej nazeczony ma klasyczne objawy po zbyt czestym uzywaniu marihuany. Jestesmy na etapie omanow wszelkiej masci, co przeklada sie na podejrzewaniu jej o zdrade, nawet jak siedzi u mnie i nikogo poza nami nie ma w mieszkaniu, a on i tak uparcie twierdzi,ze slyszy tam glos swojego kolegi. ONA NIE CHCE ODWOLAC SLUBU (dodam zwolanego ze wzgledu na sile wyzsza czyli ciaze), a poradniku medycznym napisali, ze bez leczenia psychiatrycznego i podawania psychotropow sie nie obedzie. On zas twierdzi, ze nie ma zadnego problemu. Jak ja mam jej przemowic do rozumu, bo do niego to juz na pewno nie trafie????? POMOCY

  4. Zamiast rymow…

    Podmiot manifestuje wyrazna sklonnosc do lekkiego traktowania zycia “Lece”…
    Ba! Istnienie wrecz wyraznie nie jawi sie dla niego najwazniejszym “Nie ma mnie dzis caly dzien”.
    Odkrywamy jednak zaraz, ze ten dystans do bytu jest tylko pozorny “jestem, ale gdzie indziej”…
    Czyzby ta wyrazna rozbieznosc to wynik dramatu wewnetrznego rozdarcia?
    Mozliwe, gdyz sygalizowane jest nam zmeczenie “Spac mi sie chce” a coz kaze tracic noc na bezowocny sen jesli nie karmiaca sie nim depresja?
    Wniosek ten, wydaje sie mocno osadzony na faktach – wiemy wszak, ze podmiot doswiadczyl snu – dzieli sie z nami fragmentem marzen sennych… tylko czy doswiadczyl ukojenia? Wyrazna potrzeba pozytywnego pierwiastka – nagrody, daru – przejawia sie w slodkiej wizji: “sloiki z miodem”. Ich wielosc zapewne ma symbolizowac nasycenie. Domyslac sie można tylko jak silna musi byc ta potrzeba, jak mocny impuls towarzyszyl tej mysli, skoro w tym momencie zrywa sie przekaz…

    😉
    Rozproszylem sie przez ten miod (nie cierpie miodu).
    Kto pociagnie dalej?
    No: “Mamo, kto to byl?” 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*