OJ NIEDOBRZE, PANOWIE – NIEDOOOBRZE…

Mam kryzys pralniczy. Jeszcze nie taki, jak u Lema (kto nie wył ze smiechu na “Tragedii pralniczej” – reka do góry), ale prawie. Pranie po wypraniu i ususzeniu nie chce się bowiem samodzielnie wspiac na gore, do sypialni, i grzecznie rozejsc po szafkach i szufladach. Lezy zatem pokotem na kanapie w salonie i zobaczymy, kto kogo przetrzyma i jak długo.

Za dużo tych łachów mam. Idealnie byloby mieć jak Paula Allende – dwie pary dzinsow i kilka koszul. Tylko klimat nie ten. Już sobie wyobrazam, jak zabralaby się do realizacji takiego projektu Bridget Jones. Po pierwsze, poszlaby do 150 sklepow i kupila 6 par dzinsow i 14 koszul, i niechcacy cztery spodniczki szyfonowe, stanik wonderbra oraz bardzo krotki top od Donny Karan. Nastepnie dwie pary dzinsow zostawilaby niechcący w kafeterii, do ktorej wlazła na cappuccino (zakupy sa BAAARDZO meczace), a w pozostalych jej tyłek wyglądałby grubo. Tak wiec, do czasu, gdy schudnie, będzie chodzic w szyfonowych spodniczkach i przezroczystym topie.

Gdybym była KURĄ, to chyba wlasnie gospodarz stałby z siekierą i rozmyslal nad obcieciem mi łba i przeznaczeniu na ROSÓŁ. Bo jakas malo produktywna jestem ostatnio. Wiecej mi się nie chce, niż chce. Objawy starzenia: zmarszczki na entuzjazmie zyciowym.

To może będę sobą i napije się pepsi.

0 Replies to “OJ NIEDOBRZE, PANOWIE – NIEDOOOBRZE…”

  1. a bridget jones to powinni zamknąć za to że jest gigantycznie, niebotycznie i zajebiście (oglądałem film o tym wiśniowym bazguściu i mi padło na język)I R Y T U J Ą C A !/wkurwiająca ( jak kto woli)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*