URLOP, KTÓRY PRZESZEDL DO HISTORII

Waluta: Funt cypryjski
Ruch: Lewostronny 🙂
Piwo: KEO
Wino: W porecznych, 5-litrowych butlach
Temperatura: Codziennie ponad 30 stopni, akurat, żeby lezec pod parasolem z “BESTiarium” Wolskiego
Turystyka: Angole i Skandynawowie – wyjazd polecany paniom o niewielkiej zawartosci milosci wlasnej. Poprawia samopoczucie. Czulam się jak gwiazda wśród kaszy mannej, jak Bambi wśród sloni morskich. N. na plazy zaslanial oczy i krzyczal “Jeezu DZWON PO GREENPEACE! Niech wepchna biedne walenie do wody!… Albo niech chociaz przykryja je MOKRYMI RECZNIKAMI!”
Narodowa potrawa: Rąbanka z kozy z gnatami (kleftiko)
Drinki w wiekszosci klubow: Klasyka – brandy sour, singapore sling, tequila sunrise, sex on the beach, screaming orgasm
Plaze: Kamieniste, przy dobrych hotelach – z nawiezionym piaskiem. Zejscie do morza – obwalowane skalami, zalecane butki z neoprenu
Zabytki: Od ciezkiego groma. Gdzie się nie ruszyc, tam lezy jakis kawal historii. Cypr miał jeszcze bardziej porabana historie, niż Polska. W ilosci zaborow, rozbiorow i okupacji możemy im buty czyscic. Obecna okupacja turecka – wcale nie symboliczna, Turcji mowimy NIE jeśli chodzi o wyjazdy tamze oraz przystapienie do UE. Angielskie bazy wojskowe na Cyprze – tez podobaly mi się niezbyt
Puby angielskie: Cale mnostwo autentycznych angielskich pubow z pubowym jedzeniem i meczami. Polecam wycieczke z N. do pubu na mecz Anglia – Slowacja, gdzie caly pub kibicuje Anglii, a N. oczywiście Slowacji – na cale gardlo – zwlaszcza wtedy, gdy Slowacja strzela pierwsza bramke w calym meczu i caly pub grobowo milczy…
Meze: Mniam, mniam 😉 Oprocz nas najadly się dwa koty, bo to była prawdziwa tawerna ze stolikiem pod cytrynowym drzewem i szwendajacymi się kotami
Zdjecia: Wedlug N., zdjec mamy MALO – tylko 3 klisze APS i 3 zwykle.

Na razie tyle. Ide walczyc z otrzymanymi emaliami. Czy sa pytania z sali?…

10 Replies to “URLOP, KTÓRY PRZESZEDL DO HISTORII”

  1. 1. Obcas – bez obcasa, na piankowej podeszwie plaskiej. Ale i tak mi noge przeciely, gady!
    2. Zdjecia – no wlasnie dzis dopiero drugi dzien zapomnielismy wziac klisz z domu 🙂
    3. Cucarachas – ANI JEDNEGO, za to widzialam w parku mrowki, jak robily autostrade czteropasmowa.

  2. A KLAPKI to osobna story!
    Klapki kupilam na miejscu. Gustowne nad wyraz, takie z przedzialkiem na paluszek, udalo mi sie znalezc takie BEZ CEKINKOW (z calym szacunkiem dla Obego).
    Poszlam w nich na spacer wieczorem, z ktorego wrocilam ze stopami przecietymi na dwie czesci. Nastepnych 5 dni chadzalam w starych chodakach i leczylam rany darte.
    A na plazy to normalnie nosilam buty z pianki, nie? Takie kapcie nurkowe, zeby do morza wejsc 🙂

Skomentuj Tszecia Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*