liryka
tkliwa dynamika
angelologia
I KAC
W moich zylach plynie formaldehyd. Juz nigdy w zyciu nie bede pila wina. Ani czerwonego, ani bialego, ani niebieskiego. Nigdy. Po pijanemu robie okropne rzeczy. Na trzezwo jeszcze gorsze.
PS. Z ta wodka w pomaranczach to ja nie wiem, no powiedzmy – robi im sie zastrzyk z wodki, ale czy najpierw sie cos z nich wyciaga? Bo jak nie, to gdzie ta wodka sie miesci? I chyba wylazi? Nic juz nie wiem.
Dej jej pokoj, niech se sama sprobuje.
Ino jak bedzie ten zastrzyk robila tak, jak siostra Ratchett, to pomarancze rozpierduli… ergo: powolutku Baska, powolutku..
Jak sie w rakietach pomarańcze wysyłało, to sie najsampierw strzykawką ten sok, co to go nikt i tak nie potrzebuje, a potem gorzały…
arbuzy takze bardzo lubia wodkowe zastrzyki. duze zastrzyki lubia.
moze w tych pomaranczach jest troche miejsca.
bo przeciez nie sa takie scisniete w srodku jak sie je obiera, co?
słuchaj, nie wiem. Jakoś to się robi, mówię Ci.
Szczegóły techniczne sprawdzimy za kilka dni.
Weź kilo pomarańczy, ja postaram się o strzykawkę.
ps. dobrze, że Ci odpuściło z tym czerwonym winem. no bo ja rozumiem, że bluetooth jest trendy, ale na Boga! tak?
Nie pijemy wódki, nie pijemy wódki!
Kac naszej Basi był za krótki!