Do moich ciekawszych osiagniec zyciowych dopisuje wczorajsza PRZECHADZKE ul. Piotrkowska (Lodz) o godzinie 12.00. Bardzo udana – stracilam tylko ok. 4 kg masy ciala i chyba do dzis mi się dymi z pustego łba. W ogole, Swiety Mikolaju – chcialabym wiedziec, dlaczego neurony obumieraja, a glupota ODRASTA i się MNOZY?
“101 Reykjavik” zmordowałam do 273 strony i musze odpoczac. Gdybym miala rozowym flamastrem zaznaczac kawalki zywcem wziete z “Mechanicznej pomaranczy”, a niebieskim – z “Nagiego lunchu”, to cala ksiazka bylaby w paski. Zal mi glownego bohatera, którego najpowazniejszym problemem jest najwyrazniej fakt, ze jedyna cycata babka w calej ksiazce to lesbijka, w dodatku – narzeczona mamusi. Czas wypromowac Marcysia – dochodze do wniosku – który nawet lepiej niż kultowy autor potrafi pisac o kondomach, gilach i pobytach w toalecie, poza tym – w odroznieniu od autora – jest mistrzem krotkiej formy (SMS).
W zwiazku z powyzszym czytam szwedzki kryminal “Falszywy trop”. Już na 123 stronie dwie osoby oskalpowane i jedna się podpalila na srodku pola rzepaku. Dlaczego rzepaku?…
Tak – bardzo utrudnia mi zycie fakt, ze nie mogę czytac w samochodzie (niedobrze mi się robi). Do wyboru mam zatem nieczytanie w samochodzie lub transport publiczny – ten drugi nawet sobie chwale, zwlaszcza z rana, natomiast DO OBLEDU wpienia mnie wsiadanie doń z jedzeniem. Na przykład – z wypakowanym do granic mozliwosci hotdogiem, z którego zwisaja metry kapusty i kapie sos, albo z gofrem i kilogramem prawdziwej plastikowej bitej smietany, która tez zwisa i kapie – ze nie wspomne o rozsiewanym wokół zapachu przypalonej padliny. Mniej szkodliwe dla wspolpasazerow – acz bardzo dziwne dla mnie osobiscie – jest trzymanie czegos tajemniczego w TORBIE, wpychanie tam łapy i pozeranie po kawalku.
Tak, ze mam do wyboru – festiwal kulinarny i lektura albo poranna pogawedka z kierowca. Kierowca jest namietnym Zmieniaczem Pasow – chyba będę brala ze soba skarbonke i inkasowala 2 zl za kazda zmiane pasa. Już pojutrze stac mnie będzie na kreacje z nowej kolekcji Teresy Rosati.
A teraz – grzecznie czekam na obiecana BURZE!
co tam burza! burza nas w jajo zrobiła, ale gdybyście byli zainteresowani, czym jest U.S. CHEMICZNE BEZPIECZEŃSTWO I NIEBEZPIECZEŃSTWO DOCHODZENIE DESKA, to właźcie do mnie :o))
kto sieje wiatr, tez zbiera burze…
nie zasiałyście wystarczająco dużo wiatru.
Z psem to ja nie wiem, ale trzeba mu bylo dac konia – kon ZAWSZE wieczorem do domu wraca, pare razy na tzw. DZIALCE bylam swiadkiem jak przynosil w pysku gospodarza, ktory mial inne plany, ale kon mial lepsza koordynacje ruchow!
Uprzejmie informuje ze w Gdańsku była chmura nawet i CO??? i polazła!!?? cholera wie gdzie!
ja nie wiem jak wy ale mis ei wydaje ze burza golneła se małego i właczył jej się szwendacz! Jak sie mojemu tacie taki włączał to zniknąc potrafił z psem na 3 dni!
W Poznaniu nie ma, w Gdansku nie ma, we Wszawie bynajmniej TAKZE…
GDZIE UTKNELA BURZA?
Ostrzegam, ze winnych dopadne i UKARZĘ przykladnie – beda musieli obejrzec 45 odcinkow WYBACZ MI – BEZ PRZERWY!
no i nas też jakoś w konia robi. ta burza.
O nie! kategorycznie sie nie zgadzam NAJPIERW MIALA BYC U NAS! a jkos nie dojechała….
ta burza…
Nie pamietam zeby pisal cos o kondomach? A moze to bylo kondominium…
uprzejmie donoszę, że burza ma być najpierw U NAS, a dopiero potem U WAS, i że to ja czekam z utęsknieniem, obserwując z ukontentowaniem niemałym zachmurzone niebo i gnące się w porywach wiatru drzewa. wygląda to bardzo obiecująco.
Wlacza, i co z tego, a z tym granatem – to on wlasnie mowi ze jedzie ZYGZAKIEM zeby nas zadna KULA nie dosiegnela i ze to STRATEGICZNE!…
A mnie mgli…
A migacze włącza? Nie sądze bo by se w takiem układzie palca zwichnął. No to was kiedys granat dosięgnie. Chyba,że u Was ludzie spokojniejsze.
taaa ja tez chce burze a co do zmieniacza pasow – to tez takiego znam i wcale mi sie to zmienianie nie podoba, zwlaszcza gdy zachlannie zmienia po 3 na raz.
Żebyś ty była chłopcem, to bym się w Tobie zakochał…