LATO, LATO, LA…

A tymczasem – lato się rozbuchalo i to NIEBYWALE. Glownie lato BUCHA podczas tygodnia pracy, w weekendy zachowujac się z nasladowania godna powsciagliwoscia. Z tego upalu wszystko wiednie oraz glowy ministrow spadaja jak cieple buleczki.

Jak JA nie lubie takiego CHAOSU – wole spokojne, logiczne ciągi przyczynowo – skutkowe. Na przykład: za nieduzy pieniadz nabywamy kobialke wisni, wsypujemy do sloja, zasypujemy cukrem, po odpowiednim czasie dolewamy wodki. Skutek: nalewka na wisniach. Ach, gdyby cala gospodarka dzialala jak nalewka na wisniach… I – generalnie rzecz biorac – gospodarka tak DZIALA, tylko potrzebny jest CZAS – tak jak w nalewce – niestety, zwykle o drodze ktos ukradnie wisnie, sprzeda cukier i wypije wodke.

Co do mojej pracy – to pozwole sobie zamiescic tylko komentarz mojej kolezanki, która zwrocila mi uwage (podczas dwudniowej konferencji), ze naduzywam slow “pedofilia” i “autystyczny” (a, bo wieczorem przy winie wszyscy tylko – o pracy i o pracy, to rzucilam temat – dlaczego nie ma kobiet – pedofilek) (Obly mowi, ze sa, tylko to się nazywa INSTYNKT MACIERZYNSKI).

A w ogole, za duzo się madrze i jem za duzo chipsow (obserwacja wlasna).

0 Replies to “LATO, LATO, LA…”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*