W jedna strone w pociagu NIE GRZALI, w druga wprost przeciwnie, za to nie było swiatla (w ramach rekompensaty). No ba! Jak czlowiek placi ponad 200 PLN za bilet, to ma prawo wymagac jakichs rozrywek, a nie tylko NUDNEJ, pieciogodzinnej podrozy. A tak – to wszyscy biegaja po pociagu z bagazami w te i nazad (“Tu cieplej? Chyba jednak wrocimy do tamtego wagonu”), mijaja się uprzejmie w drzwiach, zartuja i dowcipkuja (“Ha, ha ha! Zimno!…” – “Tu tez, wie pan… Ha, ha!”), dolacza się konduktor (“Ha, ha! Nie, nie będzie cieplej”) i w ogole – pelna postmoderna, luz-blus i nastroj jak u Twaina (mam na mysli oczywiście “Ludozerstwo w wagonach” z “33 opowiesci” 😉 ).
W Szczecinie przed katedra – ogrodzony trawnik i tabliczka “UWAGA – WSCIEKLIZNA ZWIERZAT”. Wytezylam wzrok i obeszlam trawnik, wpatrujac się uwaznie: CO im się tam wscieklo?… Slimaki? Dzdzownice? Okazalo się, ze znalezli zdechlego nietoperza z piana na pysku. I ogrodzili, żeby ktos nie podniosl i nie zjadl, albo co… Pochwalilam pomysl – z moich doswiadczen TEZ wynika, ze pomyslowosc ludzka granic nie ma i mieć nie zamierza.
Pozniej nakarmili nas pierogami na sztywno i wyrzucili ze Szczecina (AHA! W Wyzszej Szkole Administracji Publicznej na schodach leza ulotki “GAJOWY MARUCHA I EROTYCZNE KROLICZKI”).
W domu oczywiście ZIMNO – bo pojawil się moj rodzony ojciec i “naprawil” kaloryfery w mysl zasady, znanej wszystkim FACHOWCOM na swiecie: “Było DOBRZE. To przyszli fachowcy i zrobili LEPIEJ” – wiec w ogole przestalo grzac. Zreszta – CO JA SIĘ CZEPIAM! Jest zima, to musi być zimno – powiedzial Wieszcz, zreszta zimno konserwuje, np. taka generalowa Zajaczkowa: cale zycie spala z lodem pod lozkiem i w wieku lat 70-ciu miala 20-letnich kochankow (ciekawe, co na to general?)…
Nie. Nie mam tyle samozaparcia – wole się normalnie zestarzec w cieple i przy boku. Może jakas drobnomieszczanska jestem… Trudno 🙂
generał zdążył zejść,no przecież szaemancki był z niego człek nie ?!? :)))
Trzeba było nasłać gajowego Maruchę na konduktora,może by było jak nie cieplej to ciekawiej ?:)
Jak mój znajomy kibelek mnie zaczął naprawiać,hmmm,sam z siebie – tak musiałam sikać za krzaczkiem…! Dobrze że onego posiadam..:)
O jasny pieruk…
Sie narobilo!
Uprzedzalam lojalnie, zeby mnie nie wpuszczac do kuchni!
Pepsee – lube moje dziecie
nie zejdziesz po pierogach przecie!
Na Cie trza co najmniej cykuty,
dran bo na 4 lapy z Ciebie kuty!
Pierwszy objaw zatrucia pierogami:
1. Gada sie wierszem – a właściwie chrzani BZDURY NA MAKSA! :-)))
Spij Pepse spij :-)))
jutro wybucnie ci głowa to objaw nr 2!
ZEMSTA LITWINKI!
Spalę się się spale jasnym płomieniem nie zgasnę powolijesli Pani pozwoli?Boże co mi jest? nie moge przestac pisać tych bzdur!!!!!
zjadlem pierogi! AAA!!!AAA!!!zjadłemCo ja zrobilem!?!?
Piane! Piane z ust tocze! A może to po prostu zawał? Ty sie starzej przy boku a ja sobie będę miał zawał – ok? Już mi przeszło. Fajny ten zawał. Poprosze o jeszcze jeden.
Chciałam przeprosic za Pepsego – otrułam go dziś pierogami i własnie ma wscieklizne a na drugie ma nietoperz!
W Szczecinie nietoperz miał wściekliznę w szczecinie i na pysku pianę miała może to był zawał?
Oba!
JA?
idiota?
Klimakterium…