Podobienstwa, atrakcje i zapach

Jestem w amoku, spowodowanym wywolaniem zdjec z urlopu. Kocham zdjecia miloscia czysta i prawdziwa. Mogę je ogladac bez przerwy. Tych z urlopu jest ponad 500 – niektóre TAKIE, ze az dech zapiera… Najbardziej fotogeniczne okazaly się:
– Petronas – bezapelacyjne PIERWSZE MIEJSCE w kazdym konkursie fotograficznym o tematyce ARCHITEKTURA
– Strus
– Kieliszek Hatten Wine o zachodzie slonca
– FLAMINGI 🙂

Co do MNIE na zdjeciach – rodzina jak jeden maz podjela temat “DO KOGO ONA JEST PODOBNA” i podzielila się na dwa obozy.

OBOZ PIERWSZY twierdzi, ze do ksieznej Grace (przed smiercia, mam nadzieje).
OBOZ DRUGI – ze do rodzonego ojca.
(Jeśli uznamy to twierdzenie za przechodnie, to mój ojciec powinien wygladac jak Grace Kelly. Nie wyglada.)

Wrazenia z Polagry:
– Ludzie sa okropni. Ida ogladac zwierzaki, klepia po lebkach krowki i baranki, czochraja kozki, zachwycaja się, po czym udaja sie z nieletnim potomstwem zezrec wieprzowy szaszlyk, smalec z ogorkiem lub kielbase z takiej samej slicznej swinki jak przed chwila glaskali. Mam nadzieje, ze przynajmniej polowa się strula;
– Strusie sa fotogeniczne zawsze i wszedzie, pod kazda szerokoscia geograficzna i niezaleznie od okolicznosci;
– Kudlata jest strikingly beautiful, MIMO Kbb przy boku 😉

Mam także postulat o czestsze wystepy poznanskich koziolkow. Bo naprawde, czlowiek przyjezdza z daleka, wybiega z cieplego lokalu, od UST sobie odejmuje lampke wina (wlasciwie, to już był caly ZYRANDOL…), sterczy o polnocy z zadarta glowa, marznie… A KOZIOLKI SPIA W NAJLEPSZE, bo wychodza sobie cwaniaki raz dziennie – o dwunastej, owszem, ale W POLUDNIE! No MOI DRODZY – taki trebacz w Krakowie trebaczy co godzine, deszcz nie deszcz, i KAŻDY turysta o dowolnej porze doby odejdzie usatysfakcjonowany, a tu trzodzie się nie chce, tak?…

A co do zapachu, to zdradze mój maly sekret: NIC nie dodaje takiej pewnosci siebie, jak flakon WHITE Armaniego, prezent od Ukochanego nabyty na lotnisku w Kuala Lumpur 🙂

7 Replies to “Podobienstwa, atrakcje i zapach”

  1. musiala wylac flakon z dwoch powoduf:
    po pierwsze miala kaca i stracila powonienie
    po drugie liczy na nastepna flaszke z atomizerem
    w sprawie zwierzat to u mnie osobiscie staram sie oddzielac wolowine od krofy, baranine od owieczki, kozline od kuski i padline na sam koniec.
    homo vulgaris jest taki dobry ze te wszystkie zwierzeta oswoil pomiedzy 5500 – 4800 pne i postanowil je systematycznie zjadac z zagrod przydomowych, bo sie za nimi przez kilkadzisiat tysiecy lat wystarczajaco nalatal – znaczy sie jako sapiens sapiesz.
    i teraz jusz tylko sapiens zostal a sapiesz przypisano innym taksonom.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*