Pyza rzyga. Od piątku.
Szukamy dla niej kardiologa.
TAK, KARDIOLOGA, no i co z tego?
Napisze powiesc pod tytulem „Przychodzi jamnik do kardiologa”.
N. bardzo dzielnie asystowal wczoraj (dwa razy) przy prześwietleniu – trzymal ja za łapkę, odziany w ołowiany fartuszek, W STREFIE SKAŻENIA. Czy to oznacza, ze mam mu teraz np. wybaczac DZIWNE ZACHOWANIE?…
Dlaczego od poniedziałku do piatku pogoda jest calkiem do rzeczy, natomiast w sobote i niedziele – calkiem syficzna? Nie wystarczy, ze cale zeszle lato tak wyglądało?…
Chociaż… jak będzie z kolei LADNIE, to będę narzekac, ze N. zapędził mnie do prac fizycznych przy uprawie ogrodu. Sama będę sobie winna, bo mnie poniosło przy kasach w Praktikerze i kupiłam ze 30 opakowan nasionek, od groszku pachnącego i maciejki, az po jakies dziwadla rodem z dżungli amazońskiej, z zielonymi wąsami.
Watpie, żeby cokolwiek z tego mi wyrosło. Nie mam reki do zielonego, oj nie mam…
Ja specjalnie nie odpowiadam, Rog.
Bo to NIE JEST dobre pytanie. NIE JEST.
Psi kardiolog specjalista urzęduje między innymi w klinice na Belgradzkiej na Ursynowie. Jedzie się Rosoła w kierunku Kabat, klinika jest zaraz po skręcie w Belgradzką po lewej stronie. Mogę poszukać telefonu, jeśli chcesz. Facet tak się obchodził z moją jamniczycą, że tylko kilka razy prychnęła i nawet mu nie obgryzła rąk.
Psica już mi nie prycha, nie dusi się i nie rzyga. Tak jej się poprawiło, że znów sobi uroiła ciążę, a co.
Moze jak napisze drukowanymi to basia zauwazy :
I L E L A T M A P Y Z A ??
😛
Jasne, Kasiu, prosze bardzo.
A bede mogla wstawac z hustawki, podchodzic, pokazywac ci palcem “O – JESZCZE TUTAJ!” – i wracac na hustawke, z ksiazka i drinkiem?…
Baśka, mogłabym do Ciebie przyjechać i pograbić Ci ogródek?
A ile lat ma Pyza ?
JA to mysle, ze jesli chodzi o Pyze to wiesz………..
A jesli chodzi o zielone to nic nie mysle, bo sie za bardzo o Pyze martwie.