O PSIEJ MEDYCYNIE

W pewnym momencie wizyty padło pytanie:

– Czy piesek ostatnio więcej pije?

Już miałam na końcu języka, że piesek to może nie, natomiast ja – jak na zaistniałe okoliczności – piję stanowczo ZA MAŁO. I zamierzam to nadrobić. 

W dwie godziny piesek miał USG, echo serca (oba z opisami), morfologię (z wynikiem), diagnozę, zastrzyk, receptę i termin wizyty kontrolnej. Te badania to dlatego, że psina ma już swoje lata, a z objawów sądząc – to mogło być WSZYSTKO. Mam ochotę się zapisać do tej przychodni, żeby i mnie leczyli; zwierzęta w poczekalni są dodatkową zachętą.

N. się włączył w proces diagnostyczny i przez dziesięć minut z pasją, zaangażowaniem i gestami opisywał pani doktor Szczypawki poranną kupę. Na koniec stwierdził, że żałuje, że nie zrobił zdjęcia i wyrwało mi się spontanicznie JEZUS MARIA CHYBA JUŻ CAŁKIEM OSZALAŁEŚ – na co pani doktor, że ALEŻ OCZYWIŚCIE, że ona ogląda takie zdjęcia NIEJEDNOKROTNIE. To jednak jest ciężki zawód, wymagający poświęcenia i pasji. Już nawet nie chodzi o chorego zwierza, tylko o właściciela ze zdjęciem kupy w telefonie. Nie wiem, czy bym dała radę, naprawdę.

Stanęło na zatruciu albo bakterii w kiszkach i jak leżę w nocy i nasłuchuję, czy znowu jej bulgocze w brzuchu, to prawie już skończyłam pierwszy kryminał „Mężczyzna na dnie” – naprawdę świetny i bym go skończyła w jedną noc, gdyby nie to, że jeszcze czytałam „Pod śniegiem” – też czeska, ale obyczajowa. Bardzo dobra, o trzech siostrach, miałam ochotę je wszystkie wychłostać pokrzywami. 

A dziś od rana jest porażająco zimno i tak, padał śnieg – a więc idę pić wódkę, zgodnie z obietnicą (o trzynastej muszę wcisnąć Szczypawce do gardła kapsułkę wysmarowaną masłem – ciekawe, czy po pijaku trafię).

7 Replies to “O PSIEJ MEDYCYNIE”

  1. no nie o psie i weterynarzu – poszlam do fryzjera : ona mnie chyba z kims pomylila. Ja w masce, fryzjerka w masce i przylbicy , ja pitole , nie da sie odzobaczyc koloru , a z jednej strony uciela mi krocej – nie to ze stylizacja , tylko po prostu krocej – rano wygladalam jak strzyga – wiec umylam , ale kolorek …. ktos mi napisal na fb ze jego kot ma takie futro – wiec udaje sie na dwa miesiace na kwarantanne albo peruka
    Zycze Szczypawce powrotu do zdrowia

  2. Ja poszłam krok dalej, w razie konieczności przeprowadzenia operacji chciałabym, żeby znieczulała mnie psia anestezjolog. W życiu nie słyszałam, żeby ktoś został tak dokładnie przebadany przed narkozą. Nigdy tez żaden lekarz nie poswięcił mi tyle czasu, żeby wytłumaczyć, uspokoić ale też powiedzieć o zagrożeniach. Potem dostałam szczegółowy opis przebiegu znieczulenia i wybudzenia.

  3. Nasz Pan Pies choruje – weterynarz 7 dni w tygodniu kontroluje kupy ilościowo i jakościowo na komunikatorze. Czekam, aż na wsi dojdą wszyscy do wniosku, że jestem wariatka, bo najpierw kupy fotografuję a potem zbieram.
    To, co jest najbardziej przerażające: wujek google proponujący stylizowane zdjęcia kup w ramach google photos.

  4. Kiedy w styczniu bardzo chorował jeden z moich kotów, to też nachodziły mnie myśli, żeby “czemprędzej” wynieść się z mojej przychodni i przepisać do weterynarza. USG, morfologia, biochemia, echo serca,- wszystko z opisem i płytą CD- recepta, opatrunki- całość od ręki w ciągu niepełnej godziny. W dodatku weterynarz dwa domy ode mnie. A koszt wcale nie taki duży.

  5. Nieraz o tym myslalam – ze jak to lekarze czy technicy laboratoryjni musza sie babrac w ludzkich wydalinach. Przynajmniej sa za to dobrze wynagradzani.
    Obecnie bardzo duzo robi sie “zdalnie”, nie tylko fotografujac.
    Pare miesiecy temu moje ubezpieczenie ofiarowalo mi zdalne przetestowanie kalu na raka jelit : przyslali mi do tego komplet testowy – nie bede opisywac szczegolow – a pozniej calosc musialam opakowac wedlug instrukcji i wtyknac w skrzynke by listonosz odebral i poslal do nich. I za pare dni dostalam dobry wynik. Wszystko z domu, bez widzenia sie z lekarzem. Ciekawa bylam czy listonosz zdawal sobie sprawe co bierze w rece mimo ze ladnie opakowane?
    A gdy mialam kiedys pieska i kontrolne wizyty u weterynarza to nosilam ze soba jego probki do ogladniecia. Coz, to jest czesc kontroli zdrowia wiec sie musi.
    Oby Twoj piesek wyzdrowial 🙂

  6. Tylko niech ci się strony psinki nie pomylą 😀
    Swoja drogą, podziwiam – o której zaczynasz dzień, żeby takie piękne wpisy uskuteczniać 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*