O HIPOPOTAMACH ESCOBARA

Styczeń minął. Z jednej strony – uff, z drugiej – już jedna dwunasta roku za nami, co jest dość jednak przerażające, kiedy się nad tym zastanowić.

Nadal smarkam, niby trochę mniej i nie duszę się w nocy, chociaż tyle. Miałam już kiedyś taki katar, co myślałam, że już mi zostanie do końca życia, i wtedy pomogła mi kopalnia w Wieliczce. Bo akurat przyjechali do nas Hiszpanie i zabraliśmy ich do Wieliczki na wycieczkę. Więc jak mi nie przejdzie do poniedziałku, to trudno – jadę do kopalni soli w Wieliczce, bo nic innego mi nie zostało. Na tabcin i thera flu już nie mogę patrzeć (a i tak nie pomagają). 

Czy przez takie olbrzymie zużycie chusteczek jednorazowych zwiększam znacząco swój ślad węglowy? 

Pozostałe zagadnienia dręczące mnie dziś od rana to:

– gdzie mam wyrzucić pojemnik po dezodorancie – szklany z plastikową kulką? 

oraz

– czy Szczypawka wydałaby nas nazistom za masło?

N. twierdzi, że nigdy w życiu. Ja nie jestem taka pewna (wiem, że nas kocha, ale miłość miłością, a masło to jednak masło).

Z cyklu fascynujące doniesienia z fejsbuka – hipopotamy Escobara niszczą ekosystem w Kolumbii. „The main problem is poop”, stwierdzono, jak również podobno gwałtownie zwiększa się ich liczebność. Na razie jednak nikt nie ma pomysłu, co z hipopotamami zrobić. Śmiem zauważyć, że bardzo podobny problem mamy u nas w kraju z politykami (z tym, że hipopotamy są jednak ładniejsze).

Mam ogromną ochotę kogoś udusić – niestety, chwilowo muszę się zadowolić cebulą.

12 Replies to “O HIPOPOTAMACH ESCOBARA”

  1. A może wypróbujesz cudowne mazidło , które ubija wirusy i w dodatku jest smaczne ? Składniki do nabycia w sklepie na L : spory kawałek imbiru , o połowę mniej świeżej kurkumy, szczypta pieprzu i tyle miodu, żeby powstało gęste mazidło. Obieramy korzenie, ścieramy na drobnej tarce (w rękawiczkach, kurkuma barwi dość mocno), mieszamy z miodem i szczyptą pieprzu. Dodajemy po łyżce do gorącej herbaty lub wody, możemy tak potraktować się ze 4-5 x dziennie.
    Po weekendzie dziarsko maszerujemy do pracy, bez kataru i takich tam 🙂

  2. Z racji odległości od Wieliczki polecam jednak inhalacje ze zwykłej soli fizjologicznej. To jedno z niewielu moich pozytywnych odkryć przy posiadaniu dziecka. Faktycznie inhalacje na katar pomagają 😉

  3. Po co zaraz do Wieliczki, wystarczy jaskinia solna. Albo tężnia- u nas jest jedno i drugie, pewnie w Twoich okolicach też. Ale jak nie- zapraszam do Jeleniej Góry 🙂 Wypróbowane- sprawdzone! Nie pamiętam, kiedy ostatnio maiłam katar.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*