O PSIM AMPLUŁA I WŁOSZCZYŹNIE

Drogi Pamiętniku, Szczypawka wygląda jak miniaturka szkockiej długowłosej krowy rasy Highland. Taka krówka bonsai. Tylko rogów nie ma, ale rzuca identyczne spojrzenia spod grzywki. Bardzo to jest urocze, niemniej idziemy do fryzjera w poniedziałek, bo się z niej sypie igliwie, torf i zielsko po każdej wyprawie do ogródka. A jak pada, to już w ogóle. 

N. zakupił dziś na targu młodą włoszczyznę (zestaw powiększony o extra pęczek młodej marchewki) i to tak pachnie, ale to TAK PACHNIE, że ja w tej chwili poproszę wodę toaletową. Albo chociaż dyfuzor zapachowy do domu – o zapachu młodej włoszczyzny prosto z targu. W ogóle to przez włoszczyznę mam na pieńku z jednym warzywniakiem, który bardzo lubię, bo to jeden z ostatnich oldskulowych sklepów i zwykle mają fantastyczny towar, na przykład super słodkie pomarańcze z Walencji albo mrożoną kergulenę, ale włoszczyznę sprzedali mi brudną oraz z porem PRZECIĘTYM WZDŁUŻ NA PÓŁ. Okej, mogę umyć, chociaż po marchewkach miałam pół zlewu błota, ale por WZDŁUŻ mnie załamał. Związałam dziada sznurkiem, no bo co (w Hiszpanii widziałam silikonowe ściągane siatki do gotowania jarzyn w zupie, żeby się nie rozłaziły po garnku, ale jakoś nie wierzę, że takie coś nie pozostawia smaku).

Oraz skończyłam „Good night, Dżeżi” – no więc do tej pory po każdej książce Głowackiego po przeczytaniu ostatniej strony miałam ochotę wrzeszczeć jak Osioł ze Shreka „Ja chcę jeszcze raz!”, a ta mnie jakoś… zmęczyła. Wyczerpała. Okej – życie Kosińskiego to nie jest temat lekki ani łatwy, już on sam się o to postarał, ale miejscami jakby przerost formy. Chociaż co ja tam wiem o prawdziwym życiu (zwłaszcza emigranta w Nowym Jorku).

Jak ta pogoda oraz moje hormony się nie uspokoją, albo jakoś nie zsynchronizują, to idę się dobrowolnie zapisać na oddanie organów. Bo dwa dni pod rząd migreny z aurą – podręcznikową, migocącą i zasłaniającą 3/4 pola widzenia, prawie jak wizje świętej Hildegardy – to ja BARDZO DZIĘKUJĘ za takie atrakcje. Jego mać.

3 Replies to “O PSIM AMPLUŁA I WŁOSZCZYŹNIE”

  1. Moja aura była na 1/3 pola widzenia. I bez bólu, ale to akurat norma.
    Czy Szczypawka tez czekała na termin u fryzjera? Bo ja z tego powodu zarosłam 😞

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*