PRZEDSWIATECZNA HISTERIA MODE ON

 

Pewnie mnie zlinczujecie, ale wole nawet taka pogodę, jak dziś, niż śnieg i mróz. Trwaj plucho! (Czy to nie sympatyczne słowo: PLUCHA. O ile fajniejsze, niż ŚNIEŻYCA. „Plucha” kojarzy się z jakimś miłym, łagodnym płazem, a „śnieżyca” tylko i wyłącznie z mówieniem na głos „kurwa mać”).

 

Bywszy w Łodzi, wylądowałam w sklepie z zabawkami, w dodatku nie tylko ja. Sprzedawcy w takich sklepach mają, jak zauważyłam, przeszkolenie psychologiczne. Muszą mieć, bo klientela w większości jest umęczona, blada, reaguje lekko histerycznie („CHYBA PAN ŻARTUJE! JAK TO NIE MA JUŻ KONIKÓW DO SMALVILLE!”) – powinni na miejscu rozdawać uspokajające miętowe pastylki i herbatę z rumianku. Przedzierałam się przez stosy pudeł, gdy do sklepu wpadł młody potargany mężczyzna w krzywo zapiętej kurtce. Oczy miał nieco oszalałe.

 

– Proszę pani… Potrzebuje takie coś: zjazd dla samochodziku, jakby rynna, dalej pochylnia, szlaban, który robi DZYŃ! Wjazd do garażu i ten garaż. Ze stacja benzynową.

– Ja pierwsze słyszę o czymś takim – mówi sprzedawczyni.

– Niech pani poszuka!… Taka… Jakby rynna! I szlaban! Dzyń!… – facet się spocił.

Sprzedawczyni, widząc zaawansowany stan przedzawałowy, wzięła go za rękę.

– Spokojnie… Zaraz czegoś poszukamy, ale – zastrzegła się – DOKŁADNIE tego, co pan mówi, to nie mamy.

– Niech pani nawet nie mówi takich rzeczy! Ja bez tego nie mam po co do domu wracać!…

 

Tak mnie rozbolała głowa, że nie miałam siły powłóczyć się po Manufakturze. Miałam ochotę na tłuste zakupy, niestety widziałam wszystko na zielono (dobrze, że chociaż się trafił kaszmirowy sweter bez ściągaczy, taki, jak Oliwia kupiła dla Astrid w „Białym oleandrze”).

 

A w Bierhalle, dokąd poszliśmy na sznycla, dostaliśmy w prezencie od firmy butelkę Bordeaux. Nic z tego nie rozumiem, ale lubię Łódź.

 

Czy budzicie się już w nocy zlani zimnym potem, bo nie macie żadnych prezentów gwiazdkowych? Ani pomysłów? Ani czasu?…

 

Zaprawdę, pójdźmy wszyscy do stajenki w tym roku. Bardzo proszę. Błagam właściwie.

  

PS. Kto płacze na reklamie, na której góral kładzie koniowi worek na głowie i przeprowadza go przez płonący las?… Ja strasznie płaczę, pewnie dlatego nie wiem, CZEGO to jest reklama, bo nie widzę przez łzy.

0 Replies to “PRZEDSWIATECZNA HISTERIA MODE ON”

  1. dollydy : czyzbys nie widziala reklamy kucyka korzystajacego z toalety? (sic!). …niedlugo nastanie era kucykow rozsiewajacych wokol eteryczny zapach konskiego lajna (…ale nie zawsze kiedy przechodzimy! Inteligentnie…!)

  2. Garaż ze stacją benzynową? Czy to aby nie przesada?

    a ja mam wszystkie prezenty, sumiennie kupowane od grudnia a po nocach i tak sie budze. Bez sensu kompletnie. Ide zobacze na jutubie czy jest ta reklama z koniem. I tak najbardziej w zyciu ryczalam na pedigri pal przy “psy maja marzenia” i te trzy psy na wierzcholku urwiska wpatrujace sie w morze. Masakra.

  3. Prezenty spływają wąską strużką pod moje drzwi, co raz to jakiś inny przemiły (na ogół) kurier przynosi paczuszkę, a ja tylko upycham w szafie pod wieszakami. Jeszcze merlin mi zalega i będę mogła odetchnąć z ulgą.

  4. Ja tak, jak Gogenzola. Ja nawet wiem o co biega pod powiekami. Umyśliłam sobie nie jechać tylko zorganizowac Wigilię, z dziecmi robić ozdoby, stanąć przy garach świątecznych itd. Zarządzanie czasem mam w jednym palcu. Zarządzanie siłą już nie. 😉

  5. Teraz z tymi zabawkami dla dzieci to jest obłęd! Widziałam przed jakąś bajką w tv reklamę źrebaka dla Barbie, z reklamy wynika, że źrebię samo się gibie na nóżkach, samo chwiejnie chodzi i wcale się nie zdziwię, jeśli podskubuje słomę i wydala. Za moich czasów byłam atakowana reklamami z fajnymi zabawkami tylko przed sobotnim pasmem Walta Disneya i te zabawki wcale nie żyły i same się nie poruszały!

  6. Niee, nie budzimy. Jak zawsze spokojnie, tuż przed udamy się do Empiku (lub Domu Książki, do którego pies z kulawą nogą nie zagląda)i zrobimy hurtem całe zakupy.

    P.S. A nie, nie, zima to ma być taka, o: tak ze 20 stopni, wino, śpiew (bez kobiet się obejdzie). Bo to, co jest teraz to stan śpiączkopodobny u mnie wywołuje.

  7. OCZYWIŚCIE, że zima ma być taka!!!!!! ZGADZAM SIĘ! JA I MÓJ FACET TEŻ SIĘ ZGADZA!
    Wybacz capsa, ale musiałam sobie wrzasnąć, żeby lepiej było słychać 😉

  8. prezentów jak co roku jeszcze nie posiadam, pomysłów brak kompletna pustka w mózgu, spać (masz rację) też nie mogę – a myśl o szwendaniu się po tych wszystkich sklepach, wśród tłumu ludzi z takim samym obłędem w oczach jak ja mnie przeraża

  9. Ja na bank idę do stajenki,poznasz mnie po niezafarbowanych włosach i ogólnym nieładzie garderobianym.
    Dziecko chciało by prenumeratę Playboya,,portfel BAD MOTHER FUC*ER(jak nasz pies nazywa się Vincent Vega,to wiadomo czyje filmy kochamy,nie)i zegarek.Czy dobrze wychowałam swojego syna,czy nie jest trochę dziwny…
    Teraz sobie po cichutku troszkę oszaleję
    Do stajenki,tymczasem….

  10. pff, ja już mam wszystkie prezenty. od jesieni kupuję spokojnie jak mi się coś spodoba. w ten sposób najpóźniej do 3 grudnia mam już duuuużo wspaniałych prezentów dla rodziny i przyjaciół. za niewielką kasę (tak, wierzę w to, że przed Świętami wszystko jest drogie i badziewne). w grudniu na zakupy nie chodzę, bo tłok, gorąco itd. pogoda: niby ok, ale trochę mi za ciepło w tych uggsach. a Wam?

  11. o też zabraniam zimy. Może yć 13 stopni, może nie być słońca, może być to taka zima aż do marca.

    Ja się rozpłakałam nad historią w Wydarzeniach o dziewczynce 10 letniej co dla mamy zamówiła karetkę.

  12. Linczuję, bo lubię jak śnieg skrzypi pod butami. 🙂

    Reklam nie znam, TV nie oglądam. Pewnie też bym płakała.

    Byłam zachwycona zabawkami, jak dzieciary przyszły na świat, ale już odreagowałam komunistyczmne dzieciństwo i zabawki mnie nudzą. dzieci zachwycaja sie zabawkami na wystawie, a ja już widzę te zabaweczki w workach pogięte, podeptane, rozczłonkowane, wynoszone do śmieci. Pokój dziecinny to niszczarka pieniędzy i milion trzysta przytulanek (jedyne co przeżywa zabawy i bałagany najdłużej). Współczuję temu tacie, też hbiegalam za jakimiś fiu bździu, bo dzieci chciały koniecznie, a potem rzucały w kąt. Nie ma to jak – woda, kamienie, piasek, patyki. ;-))

    Budzę się zlana potem. 😉

  13. Ja też wolę pluchę od śnieżycy. Zima powinna być zabroniona!Nawet w samiusieńkie Boże Narodzenie nie życzę sobie żadnego śniegu.

  14. zdecydowanie reklama Tatry. ten facet jest booooski. na dodatek popija z wilkami. szałowy.
    ale ja płaczę ostatnio na reklamie fundacji TVN, gdzie dwie małe dziewczynki rozmawiają o tym, ile razy były w szpitalu. dzizas :/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*