Wczoraj mój mąz sadzil pigwę.
(- Ładną sobie pogodę wybraliście do sadzenia! – zauważyła Sosko).
Pigwę sadziliśmy jakies 300 km od miejsca stałego pobytu. Wsiedliśmy do samochodu właściwie na oklep i hajda!
Dobra. Za rok pigwówka.
(I żeby nie było – nasza pigwa nie ma na imię GENOWEFA, tylko EURYDYKA, bo tak ją nazwał N.)
Na jednym podwórku nadbiebrzeńskim biegały sobie prosiaki. Były takie śliczne i takie zadowolone, kilka czarnych malutkich, zatem zażyczyłam sobie, aby N. zrobił im zdjęcie. Co może być fajniejszego, niż gromadka radosnych prosiaków w stanie wolnym?..
N. wysiadł z samochodu w swoim czerwonym polarze i z wypasionym sprzętem foto, a wszystkie prosiaki na jego widok spieprzyły hen. I tyle się namiałam zdjęć.
A dziś mam OSTATNI Z DWÓCH DNI WOLNYCH i do kapitalisty wyzyskiwacza!… Mam taki trochę niedosyt, bo nie doszłam jeszcze do tego punktu „O matkooooooo jak mi strasznie nudno w domu IDĘ DO ROBOTY”. Dosłownie paru dni mi zabrakło. Echhh.
Ale żeby mi się tak źle nie zaczynalo, to mój mąż zabiera mnie do Nicei na kilka dni. Zimą – bo latem strasznie dużo się tam chamstwa zjeżdza z całego swiata i ślimaki niedogotowane (nooooo jeśli im się wydaje, że mnie opędzą ślimakami, TO GRUBO SIĘ MYLĄ. Mięso proszę mi szykować!… Ciap, ciap!).
A na deser obejrzeliśmy wczoraj SZKLANĄ PUŁAPKĘ 4.0 – myślałam, że mi wypadnie szczęka z zawiasów od ziewania. Naprawdę… W pewnym momencie nieprzerwane wybuchy i strzelanina PRZESTAJĄ ROBIĆ – jak fajerwerki w Sylwestra. Wszystko w tym filmie jest nudne. WSZYSTKO. A Brus Łilis jakis taki żylasty. I nawet jak mowi terroryście „Szukasz swojej dziewczyny? Ostatni raz widziałem ją w szybie windy z samochodem w dupie!” – to już nie to. Nie to!…
PS. Mówią na mieście, że niejakie LEJDIS podniosły łby…
Ja tak miałam na filmie “Speed”. Dopóki ten autobus gnał przez miasto, rozjeżdżając wózki i przeskakując dziury w mostach, gryzłam paluchy z emocji, ale jak się wątek z autobusem skończył, to na wszelkie późniejsze pościgi, strzelaniny i mordobicia na dachu pędzącego pociągu spoglądałam jednym okiem, poziewując. Niektóre filmy powinny kończyć się wcześniej. A inne nie mieć miliona kontynuacji.
w Nicei jest sklep, w ktorym sprzedaja… uwaga… sowietskoje szampanskoje (!!!)
Bosze, prosiaczki sa takie cudne. I tak sobie truchtaja slodko (pewnie jak spierniczaly, to widzialas). Ale jeszcze ladniejsze sa male dziczki. W paseczki. Sama slodycz 🙂
Ja natomiast mam zdanie na temat prosiaków – one wyczuły wytwórcę kiełbas. Instynkt im kazał spieprzać.
Co do Szklanej pułapki – masz moje poparcie.
Co do reszty – nie mam zdania… 😉