No to dzis wywieszam szyldzik „JEZDEM W TERENIE”.
Albo „POSZŁEM PO FAJKI, WRACAM ZA 2 TYGODNIE”.
Jeszcze tylko porządek na biurku. Jeszcze tylko jutrzejszy dzien do odbębnienia (warsztatów mi się zachciało wyjazdowych) i DWA TYGODNIE nienerwowego nasiąkania winem rioja zagryzanego jamonem oraz kontemplowania zabytkow architektonicznych (N. mi nie daruje, ale psoko, naprawde PSOKO, wokół zabytkow są niezle knajpki).
AAAAAAAAA!… Czy ja napisałam „PORZĄDEK NA BIURKU”?…
PS. Czuje, ze ZNOWU spakuje pareo i klapeczki, a na miejscu trzeba mi będzie kupic WALONKI I PUCHOWĄ KURTKĘ .
no to do napisania…..bywaj wdziecznie i ponetnie i co z tego ze w walonkach, prawdziwej damie we wszystkim do twarzy, nieprawdaz? 3maj sie mocarnie
…grunt to trafić na dobry moment.Barbarella – przyjmuje kiedy jest. Dobrej zabawy…
to może lepiej od razu zapakuj walonki i puchówkę, a jak sie nie przydadzą, to kupisz sobie śliczne klapeczki i pareo? 😉
jest nadzieje, że w tamtych okolicach walonki wyglądają jak kozaczki na metalowej szpilce a kufajka jak futerko z marabuta ? 😉