O OBROTACH CIAŁ NIEBIESKICH

Tak oto dobrnęliśmy do PIĄTKU.
Dziabnęłam kawę, układam sobie we łbie co i jak i zaraz ruszam w bój, uzbrojona w srebrny długopis i (slowo daje, nie wiem skad mi się to wciąż bierze) bezpodstawny optymizm.

Dzis rano na suficie przy wyjsciu wisiał syn Filuta. Lub jego wnuk. Lub siostrzenica, cholera ich wie. Lekko zastygłam, ale N. mnie pociągnął do wyjscia: „Chodz, nie mam teraz czasu, A TY SIĘ WYSPIJ, POGADAMY JAK WROCIMY” (to ostatnie było do pająka).

Snily mi się wyścigi kajaków na Rawce.

0 Replies to “O OBROTACH CIAŁ NIEBIESKICH”

  1. o cholera!! wiesz ze kiedys CODZIENNIE spedzalem cale dnie na oberwance!!! bylem tam niedawno z sentymentu:)
    Ciekawe czy o tej samej oberwance mowimy, to ja bywalem nad jedna rzeka z GWIAZDA POLSKIEGO NETU?:)

  2. Rzeka Rawka, symbol mojego dziecinstwa, kiedy to w soboty jezdzilo sie “na oberwankę” – dzieci w wodzie umoczyc, zeby nie truły dupy.
    Piekna rzeka, bardzo ja lubie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*