Podobno Wedel, po przejeciu go przez Pepsico, zaczal robic LEPSZE ptasie mleczko – takie, z którego nie odkleja się czekolada. Buraki! Musieli wrocic do starego patentu – sprzedaz im spadla ZNACZĄCO.
Czy jest osoba na swiecie (pytam z ciekawosci – bo może jest! JA NIE ZNAM, ale może jest!) która zjada ptasie mleczko JAK LECI? Bez odlupywania po kawalku czekolady z boczkow, wierzchu – uuuuuch, najgorszy jest SPÓD! Aby na koniec zjesc SLICZNĄ, obraną PIANKĘ?
Bo nawet w sytuacjach wytwornych widywalam gosci, pracowicie obierających ptasie mleczko przed zjedzeniem. CECHA NARODOWA, ze tak powiem 🙂
PS A z ptasim mleczkiem do konca zycia będzie mi się kojarzylo, jak kiedys w cukierni pan przede mną przepitym glosikiem zażadal od ekspedientki: “PANI DA BAJADERE I PTASIE!” ::))
ja tez obgryzam.tak musi być.a jak jem delicje to obgryzam dookoła galaretki…
ja jem podwawelska. normalnie wkladam do otworu gembowego i spozywam glosno mlaskajac.
ech… profany…
a ta perwersja mięszaniny czekulady i pianki ptasiomleczkowej?
ech… toć to smakuje jak ukochana kobieta…
Dzieki Ci, Barbarello.
O dzis tez – bajaderka i PTASIE.
Ja tez obgryzam to z wierzchu. Choc trudno nazwac to czekolada. Czekolada powinna rozpuszczas sie w slinie :-))).
hahaha…ja tez to robię…mniam mniam …cmok cmok
a tam pianka… ze wszystkich słodyczy to ja najbardziej lubię piwo :))
Cecha narodowa, dokładnie. A A myślałem, że to tylko ja obgryzam czekoladę…
a ja przebijam ptasie mleczko słomką, wysysam zawartość i porzucam czekoladową powłoczkę, jak zużyty kawałek pokarmu…
Co racja, to racja. Sama przyjemność w obgryzaniu czekolady, żeby na koniec zjeść puchatą, bielutką piankę.
I mówisz, że Wedel juz takich nie będzie robił..? Wielka szkoda…
objadam najpierw czekolade z ptasiego mleczka,a z hitow,czy markiz najpierw odklejam gorne ciastko, potem zjadam czekolade a pozniej ciastko ze spodu 🙂
Ptasie mleczko pracowicie objadam ,
delicje obgryzam dookoła,
rybę ze smazalni też na raty..
ale za to nie wydłubuje orzechów z czekolady!
I jestem z tego dumna:))
O!
To prawda, skórkę wciągam tylko wtedy, gdy chrupka. Nie lubię, jak mnie się co ciągnie w ustach. Oprócz krówek. I wcale nie jestem francuski piesek, ino swiadomy konsument. Hawk.
Jasne… a w smazalni wyjadacie samo rybie mieso, nie?
Jako i ja – ino, ze potem zjadam zesmazona skore ;o)))
*
A tak w ogole – jesli o obieranie chodzi, to moze i frytke ze skorki obieracie? co? i chlebek tez bez – bo be?
cio?
Delikatesiki, psiakrew! Francuskie pieski!
My tam z Bimbrem wsuwamy jak leci – i Sin!
Ptasie obieram ze skórki, a delicje ZLIZUJĘ do galaretki. Najpierw ogryzając boczki ofiary z miętkiego, ma się rozumieć!
NIE WYPOWIEM SIĘ O NIE, POMIMO ŻE CZYTAM!
ptasie jem jak leci, obgryzam / bo nie da sie obrać / trufle
Ale lby oczywiscie wyrzucamy – kola nas obu w zeby. Znaczy – Bimbra i mnie, nie?
ja tam najbardziej lubię karmelowe 🙂 i obieram, tak, tak, jak najbardziej obieram z czekolady… mniam 🙂 wczoraj obrałam pół paczki 🙂
Ja zjadam ptasie mleczko jak leci! I Bimber tez!
I bardzo nam to smakuje! Kto by sie tam bawil obieraniem z czekulady?!
Toz to prawie to samo, jak szprotki ze skory obierac, wnetrznosci i kregoslupa pozbawiac!