Sasiedzi moich rodzicow maja psa. Od dawna go maja i pies nieco się zużył, poza tym – zawsze mu się cos przytrafiało, bo był z gatunku tych upartych kundli, co lecą i obszczekują wszystkie przejeżdzające samochody. A to go któryś potrącił, a to łapę mu przejechał, pies biegał z łapą w gipsie, a na koniec trzeba mu było ją amputować. Teraz ma już z szesnascie lat, jest slepy i mieszka pod schodami, gdzie cale dnie lezy, a na dwor wychodzi tylko wtedy, kiedy jest slonce. Snuje się po ogrodku jak czarny wyrzut sumienia na trzech lapach, zataczajac okregi (bo jest slepy) i zmienia trajektorie po odbiciu się od ogrodzenia. Biedny, stary pies, ale przeciez zawsze miał dom i bogate zycie uczuciowe (np. jak znikal na kilka dni, żeby powloczyc się z kumplami i pozwiedzac okoliczne towary).
Jakies dwa tygodnie temu pod brama sasiadow pojawila się wychudzona, wystraszona sunia. Wezwany weterynarz stwierdil, ze bidula jest mloda, ale duzo przeszla, widac, ze była bita i glodna. No to nie bylo wyjscia – psina zostala przygarnieta, dostala bude, po kilku dniach się zadomowila i jest niesamowita – sliczna, madra, wesola, caly czas wisi przy plocie, żeby z nami pogadac, nawet nie przeszkadza jej jazgot naszych jamnic.
Wczoraj swiecilo slonce i staruszek wybral się na spacer na podworko.
– I nagle – opowiada ojciec – slysze straszny krzyk sasiadki! Tak wrzeszczala, ze zagluszyla nawet moja pile mechaniczna. No to biegne zobaczyc, CO SIĘ STALO!…
Co się stalo? Otoz, suczka wykopała dół na brzegu trawnika, w miekkiej ziemi, i pochowała psa staruszka. Żywcem. Na szczescie – zdazyla go zakopac tylko do polowy (przedniej). Sasiadka zauwazyla sterczący zad i z wrzaskiem (NAPRAWDE musiala się drzec – mój tata jest mocno gluchy na prawe ucho, a na lewe troche bardziej, a jeszcze piła mechaniczna! On i jego park narzędziowy to ulubiency calej ulicy) ekshumowała biedaka i nakrzyczala na sunie, która stala obok, merdała ogonem i zachowywala się z godnoscia, nie poczuwajac się do winy.
Co ja napadlo?… Może pogadali sobie ktoregos wieczora i staruszek poprosil ja o eutanazje?…
A wczoraj w Lublinie stwierdzilam DEFICYT KSIEGARN – tylko ciuchy i mięso, mięso i ciuchy. I troche knajpek. Musialam zamknac oczy, zaufac Mocy jak Luke Skywalker, i Moc zaprowadzila mnie do zaulka, gdzie w pachnacej plesnia ksiegarence dorwalam nastepna SALAMANDRE. Niewiele poza tym pamietam, bo bylam SPIACA nie z tej ziemi… Przez Marcysia, bo zalatwil zaproszenia na “GENIALNY KLAN”…
AAAAAAA! Zamierzam kupic sobie futro, sukienke w paski, obciac palec i pomalowac oczy bardzo gruba, czarna kreska! UWIELBIAM Gwyneth Paltrow! A Klan kupuje tego samego dnia, w którym ukaze się na DVD… HOWGH! 🙂
Błąd!
A i owszem, i z największą przyjemnością.
Błąd!
A i owszem, i z największą przyjemnością.
każdy Ci słodzi, więc nieskrmnie wcisnę 3 grosze tyłka – masz talent prowadzenia fabuły, myślałaś o reżyserce jakiejś komedii polskiej, coby się talentem błysnąć?
Dorobek lublina – biuro obsługi klienta Inteligo i Barbarella? 😉
akurat..ona “wycinała” konkurencję do miski, do pieszczot i do uwagi….i bez szacunku……..
ja jestem ZA eutanazją. dobrze sunia zrobiła, stary był, co się miał męczyć.
No bo pękam z dobrej woli,żeby to sobie wyobrazic i nie moge! Ale psy jak chcą sobie cos zostawić na pózniej to zkopują i ona tak mogła go sobie zarezerwować jak z całym szcunkiem Wuj Rafał Ciebie.
bzzzzzyyyyyyyk
Nie bierz na litość! I tak Cię nikt nie bzyknie…
smutna historia o psach…
smutna historia o braku ksiegarn…
jakos tak dziwnie sie zrobilo…
myslisz ze mogly sie pojawic jakies przeklamania w zwiazku z nadmierna interferencja, czy tez dyspersja tej wiazki, jako ze byla dosc waska, w gre wchodzi rowniez odchylenie kwantowe, wiec moze ona jakas nienormalna jest?
Bo to.. zła kobieta była!
percepcja anihiliacji w wąskiej perspektywiee światła rzuconego na sedno wskazuje jasno:
bo to SUKA byla
Hmm… ale to Obły miał Wuja całować a nie Matiza
Wy tu o rurze i o rurze, a ja NPARAWDE jestem ciekawa, CO TEJ SUCE strzelilo do glowy?…
widzialem przed chwila matiza z czarna rura.., nikt nie chcial dac mu buzi nawet tam gdzie lubi..
A GDZIE WUJ LUBI?
No nie wiem – całowałem się z Baśką. Czy w tym jest COŚ nadzwyczajnego? Biorąc pod uwagę ŻE NIE KAŻDY MOŻE, to może w tym coś jest.
Ja mam pytanie – kiedy Obły będzie mógł całować się z Baśką? Chociaż jest ważniejsza kwestia – kiedy Obły pocałuje Wuja tam gdzie Wuj lubi…
Poftarzam – RURA JEST CZARNA. To jest KAWAŁ RURY. CIĘŻKA JAK NIE WIEM CO.
Kolega N. nawey odjechał od ściany żeby nam pokazać i widziałem jak Obły zbladł…
takie mam dziwne uczucie, jak o tej suni mowisz, bachory podrosły i chyba szukam se roboty…..Tfu.
Poczekam aż mnie przycisną, to sie moze łaskawie zgodzę.
Bez psa jest jak bez szlaczka.
jak to czarna..?! to nie rura miala byc czarna…, rura miala byc niklowana..
Marcysiowuz Właściwy jest biały. Kojota Wuj 4 tysz jest biała – a rura czarna!
to Marcys ma TAKA rure…?!
a mowilem przemalowac na czarno…
TA RURA to nie jest ZWYKLA rura – ta RURA jest symbolem INDYWIDUALIZMU i WIARY w wolnosc Jednostki!
Jak wiele innych surrealistycznych przezyc w moim zyciu, TAKZE I TO zawdzieczam TOBIE, MARCYSIU!
Z Genialnego Klanu wnioskuje dwie rzeczy. To chyba był film o NAS. Po drugie primo – podziwiam tych ludzi za spokój w każdej sytuacji. Może w końcu ktoś mnie zrozumie.
Komu to zawdzięczasz? BASIU, GRABA! I Jogi Babu!
Kurde – a niechciałaś ZOŁZO iść. Rura jak to rura – chyba Ci przerobił loduwkę. Pozatym dot ej Kojoty nie pasuje ta rura bo Kojota Wuj 4 jest jak Dobry Batonik – gładziutka i śliczniutka. Tyle. A ja będę chodził w dresie. Czerwonym.