I włamie się jako ham na bloga i nie będę się tłumaczył. Bo cel uświnca sirodki (Marysie?) Koniec bulszituf.
Droga Basiu, prawda, w tym szczególnym dniu, i tak dalej, pragniemy, coś tam coś tam, i oby nasz prognozy, albowiem, ku chwale ojczyzny!
Twój,
Marceli Szpak!
ps.
Nie będzie chóru! Będzie balet!
Oj, piszże dalej!!!!!Czyta się ciebie tak, jakby się w zimie jadło to, co się lubi najbardziej, albo jakby sie piło mineralną z lodem i cytryną w straszliwy upał, albo juz nie wiem co. Baaaaardzo orzeźwiające!!!!!