“Depresja gangstera” – cudowna, wspaniala, musujaca komedia, odswiezajaca jak sorbetowe lody. Urokliwy Billy Crystal w swoich za duzych, tweedowych marynarkach, De Niro w roli MAFIOZA – oni po prostu swietnie się na planie bawili, co widac.
Jak wszystkie komedie Crystala – kameralna (zupelnie jak jazzowa muzyczka w tle) – zbyt inteligentny humor, jak na hollywoodzkie superprodukcje. Calosc – po prostu SPARKLING – ach, uwielbiamy, zjadamy potrojne porcje!!!
Teksty, których niniejszym zamierzam uzywac NA STALE, czy się to tworcom podoba, czy nie (“Dzwon do Watykanu – MOŻE IM ZGINELO!” – na widok FONTANNY – subtelnego prezentu gangstera dla nowozencow).
Z innej beczki: W ramach oswajania z przemyslem tekstylnym trzeciego tysiaclecia dostalam w prezencie na imieniny zakupy w Galerii Mokotow. Jedne spodnie (NIE SPADAJA ZE MNIE!) sa absolutnie TOPOWE – zadziwilyby nawet sekretarke z naprzeciwka, tylko ze wyniosla się do KC (wraz z instytucja). W kazdym razie – zadziwily mnie w przymierzalni – musialam nieco poglowkowac, ktoredy się je zaklada, co zapina itp. Naprawde – do niektórych sztuk odziezy powinni zalaczac MANUAL, bo pozniej okazuje się, ze elegancka opaska do przytrzymywania wlosow okazuje się spodnica lub odwrotnie.
I TAK na wakacjach zamierzam chodzic w pareo 🙂