KRAJ SKROMNYCH MILIONERÓW, KRÓW I ZEGARKÓW


Bardzo wiało. Az wyłączyli fontannę w Genewie, więc jej nie widziałam. Za to widziałam cztery miliony sklepów z zegarkami. Ja nie rozumiem zegarków (ani biżuterii) – odbijają się ode mnie, ale mój mąż był w siódmym niebie. I kilku kolejnych chyba też. Najdłuższa i najszersza na świecie ulica ze sklepami, a w nich – zegarki. Na lotnisku – to samo, tylko w wersji mini.

Podoba mi się natomiast, że można do tych sklepów wchodzić z psami (na pewno do Patek Philippe i Hublot – wiem z pierwszej ręki). I do restauracji też (co stwierdziłam na własne oczy).

Jezioro Genewskie z górami naprzeciwko – bardzo malownicze. Domki – cukiereczki, krowy czyściutkie, uczesane (tylko rezydencja UEFA mało skromna). W ogóle wszystko tam jest zadbane i nienadęte. No owszem – przy krawężniku w Genewie zaparkowane Ferrari, ale jakoś tak nienachalnie. W okolicznych wioskach – to samo; Phil Collins na przykład ma piękny, zadbany żywopłot (chyba z oleandru).

Jadłam przepysznego tatara (dietetycznego, ostrego, z chrupiącymi dodatkami) i rosti. Aaaaaa!… Kocham rosti. Rozmiar mojego tyłka chyba nieco mniej kocha rosti, ale to już trudno. W ogóle, żeby nie to rosti, to by było bardzo mięsnie, a tak, to była równowaga piramidy żywieniowej. Uwielbiam ziemniaki, niestety, a jeszcze takie chrupiące z wierzchu to już całkowicie są w stanie przeciągnąć mnie na ciemną stronę mocy.

Bon Genie zwiedziłam w Lozannie. Załapałam się na koszulę (męską, ale haftowaną na przodku, no ja nie wiem, co bym sobie pomyślała, gdybym zobaczyła MĘŻCZYZNĘ w takiej koszuli! Ale jako adaptowana na damską – bardzo ładna).

Tak w ogóle to jestem lekko wściekła i niewyspana, bo najpierw przez ten wiatr tłukła się okiennica (okiennice jako element estetyczny – bdb; spanie w domu z okiennicami podczas szwajcarskiego halnego – NIE bdb.), a wczoraj LOT oczywiście miał opóźnienie (i niedobre kanapki). I nie było sklepu wolnocłowego na pokładzie, a w katalogu podobała mi się jedna apaszka. Naprawdę, skandal goni skandal!!!!111

0 Replies to “KRAJ SKROMNYCH MILIONERÓW, KRÓW I ZEGARKÓW”

  1. to była siedziba FIFA w Lozannie, UEFA jest w Paryżu. FITA też w Lozannie. Chyba mało ważna informacja dla czytelniczek i autorki. Stara siedziba FIFA bezpośrednio nad jeziorem Genewskim, nowa na planie koła nie przypomina piłki tylko beczkę ulokowana po drugiej stronie drogi Genewa Lozanna vis a vis starej.

  2. Największe opóźnienie (z przytupem i dwukrotnym podjazdem autobusem lotniskowym) zaliczyłam w Zurychu w wykonaniu Swiss. Najpierw staliśmy w autobusie pod samolotem z pól godziny, żeby dowiedzieć się, że… załoga jeszcze nie dotarła. Po godzinie ponowna jazda autobusikiem – z sukcesem tym razem. Ale za to pyszne winko dawali w czasie lotu! Po uroczej pogawędce o winach z młodym interesującym prawnikiem i wylądowaniu na Okęciu, prawie nie poznałam J. :>. Jednak on mnie poznał i zawlókł do domu i nie pozwolił dać panu numeru telefonu.. 🙁 że się niby nie przyda! A przeciez nigdy nie wiadomo.

  3. Tez nie rozumiem zegarkow, ale szukanie po wystawach tego najdrozszego bylo niezla rozrywka. Stosowac przelicznik mieszkalny (ile mieszkan w Warszawie mozna kupic za taki zegarek), zeby zrozumiec, ile TO naprawde kosztuje. Szkoda tylko, ze nie wszyscy wystawiali ceny.

    Tam nawet wzdluz torow kolejowych daleko za miastem nie ma chwastow. Ot.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*