Śniło mi się, ze ktos mi opowiadał dowcip. Dowcip zaczynał się: „Co powiedział ser tylżycki…” – i tu, niestety, obudziłam się. Nie wiem zatem ani co powiedział ser tylżycki, ani na jaką okoliczność to powiedział.
Udajemy się jutro na południe Polski, przywitać Nowy Rok a) w objęciach Sosko (to ja; mój mąż wybierze zapewne objęcia cygar, alkoholu i męża Sosko, jak ich znam), b) w okowach śniegu, lodu i innych atrakcji (no i po co napadało wczoraj tego białego gówna, skoro dziś się wszystko rozpuszcza?… Warto to było?… Ech). Jeśli każą mi wyjsc z chałupy – będę płakać. Jak każą mi wziąć udział w kuligu – będę płakać. Zacznę płakać w momencie, jak tylko powiedzą „Załóż buty” – NIE ZAŁOZE BUTÓW! TAK BĘDĘ LEŻAŁA! Wystarczy, ze czeka mnie podróż polskimi drogami zimą! FENK JU! Na wiecej mnie emocjonalnie nie stac.
Po powrocie będę zmuszona zająć się tematem, który mi od jakiegoś czasu brzęczy w głowie pod tytułem „CZY WSZYSTKIE EKS KOBIETY naszych obecnych mężczyzn to babsztyle podłe i szkudne”. I jak one to robią, ze bo X latach braku kontaktu i po 4 zmianach numeru telefonu przez naszego misia i tak mu wyslą SMS-a w sama Wigilie „SERDECZNE POZDROWIENIA PRZESYŁA BEATA”.
Nie lubię Sylwestrów. Nigdy nie lubiłam – co to za okazja do zabawy i uciechy – ze będziemy o rok starsi? Żeby chociaż był w czerwcu, żeby można było posiedzieć w ogrodzie – najlepiej w Noc Swiętojańską. A nie w srodku zimy, fuj.
PS. Aha, i chciałam zapytac, o co chodzi w piosence o kapeluszach jak statki na niebie? Bo tam w pierwszej zwrotce podmiot śpiewa, ze widział swoją kobiete przez okno, a padało, a w drugiej – ze przypomniał sobie, ze jej nie moglo być tego dnia w tym miejcu. W związku z czym mam pytanie, o co chodzi:
a) pomylil swoja kobiete z inna pania w podobnym kapeluszu; myślał, ze to jego kobieta go zdradza i cierpiał w pierwszej zwrotce, a okazalo się, ze to inna kobieta kogoś zdradza (lub nie) i odetchnął z ulgą w drugiej zwrotce;
b) pomylił swoją kobiete z inna pania, w związku z czym zaprosil do siebie i przeleciał te inna pania i głupio się teraz tłumaczy, ze przeciez o co chodzi, miał się prawo pomylic, bo nosily taki sam kapelusz, a dopiero pozniej mu się skojarzylo, ze jego kobieta wyjechala i to nie mogla być ona, wtedy, na tej ulicy w tym kapeluszu, ale przeciez jemu chodzilo tylko o jej dobro, żeby nie zmokla;
c) w ogole jeszcze o cos innego – w takim razie O CO?…