O OCZEKIWANIU NA CYKLON PEGGY

Podsumowując dyskusję o porannych temperaturach – wszystkie zmarzłyśmy. Nie ma się co licytować – trzy, pięć czy siedem stopni. Efekt jest taki, że człowiekowi dupa marznie i ręce opadają, i to oczywiście z dnia na dzień – po upałach po trzydzieści kilka stopni musi być od razu przymrozek. Ten kraj jest NIENORMALNY – wszystko jest nienormalne; klimat, politycy, ortografia – WSZYSTKO. Nie wiem, jak można tu żyć i nie zwariować (dlatego nawet nie próbuję).

Natomiast chciałam sobie niezobowiązująco ponarzekać przed urodzinami – bo jak co roku mam przedurodzinowy dołeczek – że jestem stara, gruba, potargana, bolą mnie plecy, a moje życie nie ma sensu – ale oczywiście i to mi nie jest dane, bo przychodzi sobie Kanionek i cichutko, skromniutko – jak to ona – zgarnia wszystkie trzy miejsca na podium. Etam, na podium – zgarnia wszystkie miejsca w pierwszej dziesiątce. Po prostu rzuca mimochodem, że SZERSZEŃ JĄ UGRYZŁ W NOGĘ. Jezus Maria!… A to nie trzeba w takim wypadku obciąć nogi i wypalić żelazem?… A nie, to chyba po skorpionie (czy grzechotniku?).  W każdym razie – boję się szerszeni bardzo i jak dla mnie, to ugryzienie powinno kwalifikować do dożywotniej renty. 

Z gatunku – trochę mniej straszne, to czytam sobie na Reddicie opisy najdziwniejszych randek, jakie się ludziom przytrafiły. Najwięcej jest takich, co to byli umówieni przez Tindera i jej zdjęcia nie miały nic wspólnego z rzeczywistością; albo on przyszedł i przez trzy godziny nie odezwał się ani słowem – no takie dość oczywiste. Plus pijacy, narkomani, takie tam. Ale są prawdziwe perełki. Na przykład – jedna dziewczyna przyszła na randkę do kina z OGROMNYM pluszowym królikiem koloru niebieskiego, bo ona się czasem boi na filmach i potrzebuje emocjonalnego wsparcia (szli na komedię romantyczną). Ale najlepszy był koniec wieczoru, kiedy powiedziała chłopakowi, że może ją pocałować, ale pod warunkiem, że pocałuje też Pana Króliczka, żeby mu nie było przykro.

– I co, i co? Pocałowałeś królika? – dopytują się ludzie w komentarzach.

– OCZYWIŚCIE, ŻE POCAŁOWAŁEM KRÓLIKA – brzmiała odpowiedź. – Dziewczyna była naprawdę baaaardzo atrakcyjna. Chociaż pierdolnięta.

Drugi przypadek, który mi zapadł w pamięć, to randka w ciemno, na którą facet przyszedł w długim czarnym płaszczu, w kieszeni którego miał dildo. I wyjmował to dildo w miejscach publicznych – ale to jeszcze nic – bo prowadził z nim dialogi; udawał, że dildo mu odpowiada cienkim głosikiem. 

Bardzo mi dobrze z tym, że od dawna nie muszę już chodzić na randki – nie wiem, czy bym się odnalazła w dzisiejszych czasach. Pewnie nie. Ale kiedy jeszcze chadzałam, to chyba na żadnej randce nie przytrafiło mi się nic dziwnego ani zaskakującego. No, kilka razy mimochodem wspomniane, że skoro już tak nam się miło rozmawia, to on jest żonaty (ale żaden nie dodał, że żona na pewno mnie bardzo polubi – co za brak wychowania!). A tak, to nic – może dlatego, że u nas facetom ogólnie brakuje wyobraźni. 

Pająk w łazience znalazł się. Siedział na suszarce na pranie. W sumie to logiczne (wygodnie się czepia pajęczynę). 

PS. Bo jeszcze mam do Wszechświata kilka pytań, na razie trzy: Skąd przybyliśmy? Dokąd zmierzamy? Oraz – czy z brzóz musi lecieć TYLE tego gówna?…

3 Replies to “O OCZEKIWANIU NA CYKLON PEGGY”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*