Wiało wczoraj tak, że sikorkami pizgało po całym ogrodzie, strach było wyjść, żeby nie oberwać ptaszkiem w twarz. Chyba pierwszy raz Owsiak nie dostał pieniążka do skarbonki, tylko kilka SMS-ów. Wstyd, ale na samą myśl o wyjściu z domu kolanka mi się w drugą stronę ustawiały jak wielbłądowi i musiałabym iść tyłem, co zmyliłoby pogoń, ale głupio bym wyglądała. A i tak już dostatecznie głupio wyglądam idąc przodem.
Nad Egiptem przeleciało UFO – nad nami oczywiście nie, nawet UFO nienawidzi naszego klimatu, a jeden pan poseł zamówił do pokoju prostytutkę i wszyscy huzia na niego, że źle zrobił. Otóż mam w tej kwestii zdanie diametralnie przeciwnie: ja bym wszystkim posłom zamówiła prostytutki. Jak czytam albo słucham o ich pomysłach na uzdrawianie gospodarki, to ja bym jednak wolała, żeby siedzieli w hotelach z prostytutkami. Nawet kiedyś piosenka taka była u Olgi Lipińskiej, z morałem „Jak się posły chycą dupy, Polskę zostawią w spokoju” – czego sobie i wszystkim życzyłabym.
Trzymajmy się na razie tego, że już prawie połowa stycznia, a ciągle jeszcze nie spadł śnieg. Kupiłam sobie ocieplane legginsy, w reniferki. Co nie zmienia faktu, że nazwa nazwą, a to po prostu klasyczne ciepłe gacie są. Ale przynajmniej w reniferki. To może teraz jakieś tenteges buty, bo tu już połowa stycznia, a ja w przysłowiowym lesie.
(W tym roku postaram się ograniczać wulgaryzmy, dlatego niniejszym przysłowiową dupę zastępuje gościnnie przysłowiowy las – ale od razu z góry uprzedzam, że nie wiem czy wytrwam w tym postanowieniu).
Baś, gdzie kupiłaś gacie w reniferki?! Też pragnę!
U DeeZee naszej kochanej!
Deezee.pl
Jak dla mnie nie musi być wcale zimy …
Ograniczać wulgaryzmy? Ale właściwie po co?
U nas karmik pełen ale kiepsko jedzą w tym roku. Za to kot Połówka dostał wpierdziel za podjadanie z karmnika suchego chleba.
pękłam, zdechłam, umarłam….
A wulgaryzmy? Jakie wulgaryzmy? Dupa, to dupa, nie wulgaryzm…
Jakby była ta zrzutka na prostytutki dla posłów, to ja się też dorzucę. Bogata nie jestem, ale jak cel szczytny, to się mogę szarpnąć. Wszystkim wyjdzie na dobre.
Dałaś Owsiakowi? Złodziejowi, oszustowi, gwardii szatana???
Pójdziesz do piekła!
Jak my wszyscy 😉 (ja też tym razem tylko smsy, ale ja byłam uziemiona przez awarie samochodu, a nie awarię pogody)
Tak, mało przebiegła jestem i powierzam rok w rok szalone kwoty kilkunastu złotych facetowi w czerwonych portkach. Ja to bym nie mogła tak zbierać, bo zaraz bym poszła i wydała na wino w knajpie albo na buty!
Ale wtedy panna profesor posłanka by na Ciebie nie napluła, a tak, to wiesz,… uważaj lepiej.
Biorac pod uwage kwote zbierana przez Orkiestre osmiele sie stwierdzic, ze w przypadku wydania jej na wino, bylaby to iscie apokaliptyczna impreza 🙂 przynajmniej lokalnie. Aczkolwiek calkiem przyjemny taki koniec swiata, o ile przyjemniejszy niz potop czy zlodowacenie!
ej, to moze jednak zaczniemy zbierac, co? Tak na wszelki wypadek, na przyszlosc?
1. Nie zbierzemy tyle, co Orkiestra;
2. Wino trzeba pić np. w Madrycie, więc część kasy pójdzie na bilety i hotel
3. I na buty – nie będziemy chodzić po knajpach w byle jakich butach!
4. A reszta na wino 🙂 – ale nie cała, bo –
5. …coś musi zostać na kaca i śniadanie następnego dnia.
Ja się piszę na taki wyjazd 🙂
i cóż by wtedy działo się z sikorkami, jak nie “pizgało”
dzień dobry 🙂
Ale dlaczego? Właśnie wulgaryzmy w Twoich rękach (ustach?) maja niezaprzeczalny urok i dają lokalny koloryt. Please.