O WREDNEJ PRZYRODZIE I BABSKICH FILMACH


(Za kłótnie i kwasy w święta obcinałabym im stożki wzrostu, jak słowo daję).

Mam kolejny dowód, że przyroda źle na mnie działa, a ja na nią. Bilans wczorajszej krótkiej wyprawy nad ujście Bzury: Szczypawka kleszczy sztuk cztery, mój ojciec – jeden, ja –jeden plus niemijające uczucie, że cos po mnie łazi. Fenkju gud najt za takie wycieczki, jak mówię i tłumaczę, że moim środowiskiem naturalnym jest barowy stołek w zadymionym lokalu, to WIEM CO MÓWIĘ, no.

„Volver” chyba podoba mi się najbardziej ze wszystkich filmów Almodovara. Jest mega, mega, mega babski i – jak na Almodovara – bardzo zwyczajny. Oj tam, wiadomo, że duchy i trupy w zamrażarkach to nasza kobieca codzienność. A zresztą, czy tak nie powinno być? To, co kobiety zrobią z pedofilami i gwałcicielami, to powinna być ich prywatna sprawa. A nie tam sądy, policja i wymiar sprawiedliwości. Jakiej sprawiedliwości?…

No i niestety Penelopa znowu przepiękna. Pocieszam się, ze na pewno miała doczepione włosy. Wszystkie aktorki mają doczepiane włosy. Wiem z pewnego źródła.

I jeszcze „Dwa dni w Paryżu” sobie odświeżyłam, naprawdę super śmieszna komedia i znowu sporo mówi o kobietach (np. kiedy Julie Delpy płacze, ponieważ kobiety zużywają cztery razy więcej papieru toaletowego niż mężczyźni i to ją strasznie dołuje). A wróżka z McDonalda („Trzymał mnie za rękę i to nie był wcale żaden homoseksualista, tylko męska wróżka”) zagrał w „Bekartach”! Czy znowu mi się coś popitoliło?

Siedzę na tarasie, piję ginger ale i czekam na ten obiecywany od trzech dni deszcz. Boję się, że N. w końcu upoluje i zje tego wielkiego, niebieskiego gołębia z białą obróżką na szyi, bo od kilku dni o tym napomyka.

O ROBOTACH ZIEMNYCH I FASONACH SPODNI


No dobra, obcięłam lawendę. Przy samej ziemi. Zobaczymy, co lawenda na to.

Okazało się, ze w tych lawendowych chaszczach mieszka miliard ślimaków! Powiem tyle: miały dziś nieziemskiego farta, że nie mam w domu masła (bo ślimaki są postne, nes pa?). A nie kupuję masła, bo jak kupuję, to zaraz całe zjadam. Z niewielką ilością dodatków. Hanka mówi, ze w sumie powinni sprzedawać masło od razu na patyku, jak lody Bambino, byłoby prościej.

Muszę sobie kupić dżinsy. Tylko błagam, niech już się skończy moda na biodrówki!… Nigdy nie zrozumiem, jak można nosić spodnie, które kończą się dobre 10 cm poniżej miejsca, w którym zaczyna się ludzka miednica. I na czym one się trzymają. I wolę tego nie wiedzieć  – jest mi z tym całkiem dobrze.

Oglądam „Volver” – już jest nieźle, wloką trupa.