ZIMNO I NUDA

 

Larsson dalej leży, bo na tapecie „Zagadki medyczne i sztuka diagnozy”. Bardzo podnosząca na duchu książka, jestem tak w jednej trzeciej. Przypadki medyczne w stylu „nigdy w życiu nie chorowała, poszła wyrwać ząb mądrości po czym wykrwawiła się na śmierć i 40 lekarzy nie wiedziało, dlaczego” albo „pacjent zmarł, ponieważ student medycyny nie zmierzył pulsu w lewej ręce”. Całe życie powtarzam – idzie człowiek do lekarza ze swędzącym okiem, a wychodzi bez nerki.

 

Co ponadto. Olaboga, koniec świata, matura z matematyki będzie obowiązkowa. Ja tam nie wiem, zdawałam matematykę raczej z lenistwa, po co kuć historię czy geografię. Mnie się zawsze te Łokietki i Habsburgowie mylili między sobą, który którego za łeb wodził i po co, a tangens w drugiej ćwiartce to wszak rzecz konkretna i namacalna (jedyne co, to kuleję z tabliczki mnożenia przez 7 i przez 8).

 

Oraz jest zimno. Do czego to podobne.

N. mówi, że jak pograbię liście, to mi będzie cieplej.

Żartowniś.

 

KOLEJNOSC LEKTUR

 

Elegancka pani domu czyni manikiur.

No wbiłam sobie cążki tak centymetr w mięso, nie więcej doprawdy. Filet z palca wskazującego w lekkim sosie curry.

 

Trzecia część Larssona spokojniutko sobie od piątku leży. Bo okazało się, że mam zaległą Marian Keyes („This Charming Man”), którą kupiłam PÓŁ ROKU TEMU, położyłam na biurku i… Nie wiem, dlaczego jej nie przeczytałam. COŚ SIĘ ZE MNĄ DZIEJE NIEDOBREGO.

 

Nie jest to Marian Keyes lekka, łatwa i przyjemna. Nie, nie. Jest o alkoholizmie. O przemocy domowej. O tym, że politycy to wynaturzeńcy (taka prawda). Tylko, że do tego wszystkiego Marian dorzuciła swoje poczucie humoru, opisy irlandzkiej prowincji, no i jej zwykłe akcje, w stylu – zlitujesz się nad jednym transwestytą, a za chwile masz ich pełną chałupę (z tym, że właśnie nie „transwestyta”, tylko „cross-dresser”; cross-dresserzy są heteroseksualni).

 

Trochę skandynawskie dziewczyny, choćby nie wiem jak bystre, mogą czyścić irlandzkim buty (plasterkiem norweskiego łososia).

 

Kicham. Zmarzłam na cmentarzu (tradycyjnie).