Łabędzia na wodzie, białego jak kreda…
Nawet żyrafę ze stołka, gdy bieda!
I TYLKO JEŻA PRZELECIEĆ SIĘ NIE DA!
PSPSPSPS… wlasciwie powinno byc SOS… nie pamietam kiedy ostatni raz bralam prace do domu na weekend… Jak przyjdzie Korbaczewski po posag Lusi, to powiedzcie mu, ze zarobiona jestem!
I pamiętaj, że jakby był telefon z Mławy to powiedz Korbaczewskiemu, że wszystko jest na dobrej drodze.
Jeże przez trichter! ile razy będę – do kurwej nędzy – powtarzał?!
“Esme, umylas zeba?”
no to jest nas wiecej..
instrukcja i zalozenia do budzetowania mi sie klaniaja na weekend..
Ja tez mam ..uwaga brzytkie słowo.. zasrany łikend:P
“Za stodolą gdzies na plocie kogut gromko pieje, zaraz zejde, miła, do cię tylko sie odleje….”
to tak BTW.
IIIII….LAAAAAAAAAAAAAAAAAASKA MAGA MA NA KONCU GAAAAAAAALKEEEEEEE!!….
Moja.. ulubiona..praczetowa..wiedźmiana..piosenka ..o jeżu.. wyśpiewywana przez Barbarellę?
Flaminga jej!!
Pulitzera!!
Jeszcze jedną Toyotę!!
(ukłony)
Mężczyżni lubią wyzwania.
a na jaka melodie to spiewasz???
http://mojapolityka.w.interia.pl/zarobiony.mp3
:))