N. z rana odsadzil na swiatlach wytuningowane cinquecento z numerem startowym 29 i informacja na tylnej szybie, ze kierowca ma grupe krwi Rh+. Jest bardzo z tego zadowolony.
A ja znowu się czuje GORSZA.
Bo np. wczoraj wyszlo na jaw, ze zrobilam pranie bez płynu do prania. Zapomnialam wlozyc do pralki. Nie dosc, ze zapomnialam wlac plyn, to jeszcze przy wyjmowaniu prania zwykle wylawiam z pralki siedemnascie meskich skarpetek, KAZDA INNA.
Od razu ogarnely mnie watpliwosci: czy ja się nadaje na MATKE, ZONE I KOCHANKE?
Nie wyobrazam sobie wychowywania dzieci. Dziecka, badzmy uczciwi – z moja odpornoscia na fizyczny bol i zmeczenie JEDNO to już będzie WYCZYN, a i to będę musiala być CIEZKO PIJANA, żeby dac się namowic. Jedynym obrazem, który mi się pojawia w glowie po uruchomieniu mysli “MIEĆ DZIECKO” jest duza, pulsujaca szklanka wódki z lodem i bitter lemon. Dla mnie, oczywiście.
Obawiam się, ze moje potencjalne dziecko byloby ciagle przyprowadzane przez sąsiadów albo policje (“To pani? Jadło glizdy z trawnika na rogu”) z uwagi na moje sklonnosci do pograzania się w lekturze (i internecie). Poza tym, dziecko – jak wyrok sądowy – wlecze się za czlowiekiem PRZEZ CAŁE ŻYCIE. Najpierw – przez pierwsze pięć lat – nie daje przespac spokojnie ani jednej nocy, a pozniej – przez następne czterdziesci – opowiada o nas swojemu psychoanalitykowi. Ufa obcym, daje się porywać, wywleka przy dalszej rodzinie szczegóły pozycia (“A TATOOOOOOO powiedzial do mamusi ze kiedys nie była taka tlusta krowa”), denerwuje psy i zjada metry żelkowych węży oraz każde inne paskudztwo, pod warunkiem, ze jest ufarbowane rakotwórczymi barwnikami na turkusowo lub amarantowo.
Tyle jest ciekawszych zajec – co wszyscy z tymi dziecmi?…
PS. Filip twierdzi, ze pretorianie byli ciezkimi kretynami.
PSPS. Dzis w promocji – FOCZKI – te same, które dostalam od N.
foczki mają ZAŁZAWIONE oczy no
nie jestem potworem potworem potworem
UWAGA, przypomnialem sobie o co chodzi z SOSO i zwierzatkami. Probowalem to wyrzucic z pamieci ale mi Tszecia przypomniala… SOSOS… lapie zwierzatka za lapki i nimi kreci UWAGA…
NIE DAWAC SOSO ZWIERZATEK!
Jezu soso chce chodowac foczke w żółtej misce i podrzucac ja za raczki do nieba??!!!!!
A ty Marceli – to JEZU ALE TY JESTES ZAŁOSNY JAK TAK ŻEBRZESZ O UCZUCIE, jezuuuu BEZNADZIEJNY JESTES NORMALNIE
Ja bym bardzo prosiła, żeby jednak bez względu na wszystko So-So NIE ZAJMOWAŁA SIĘ FOCZKĄ.
Wszyscy wiedzą jak ona się ZAJMUJE zwierzątkami…
oh.. basku basku… wszystkie te notki o dzieciach wydrukuje i zalaminuje w dwoch egzemlarzach.. dla dzieci Twoich coby mialy z czym do psychoanalityka chodzic i zeby nie musialy mu dokladnie tlumaczyc o co chodzi, bedzie mial na papierze.. a ja sam sobie jedna zostawie zeby ci pod nos podstawiac jak juz urodzisz i sie obudza hormony.. hermiony czy hemoroidy nie pamietam jak to szlo..
Tuv ::))
No ale dlaczego NIEBIESKI?… 🙂
hue,hue,hue…już sobie wyobrażam tego POTWORA . To tak w okolicy bikini bynajmniej ?
Chciałem się pocieszyc tak? Naprawde – oni nie wiedzą, że kochać Ciebie nie jest łatwo, o nie. ALE JA WIEM. Ty… rogaty, niebieski, futrzasty POTWORZE!!!
Nie TWOJA, tylko TWÓJ
TWÓJ NAJGORSZY KOSZMAR hue hue…
Ja nie wiem. Wszyscy się usiłują inteligentnie podlizać Barbarelli, pocą się, modzą.
A ja co? A ja biorę ją za łeb do Da Ellio, stawiam lody czekoladowe i lampkę Egri Bikaver i … JEST MOJA! 🙂
ja bym sie nią zajęła!
ja ja ja !
zzzzzzz rozkoszą…
;)))))))
Mialabym OPUSCIC mala, bezbronna FOCZKE po 3 tygodniach? NEVER!
Wczoraj wróciła do domu bratowa ze szpitala z urudzoną tydzień temu córeczką (zapraszam na mojego bloczka, podziwiać zdjęcie tegoż cudu natury ;] ). To niesamowite, mały człowiek, kolejny przejaw boskości w materii itp. itd… Tyle tylko, że non stop drze mordę – NIE CHCĘ DZIECI NIIIIIIIIIGGGGGDYYYYY!!!!!!!
‘Szczenię /foczka/ u boku matki spędza 3 tygodnie i wówczas jest karmione mlekiem. Po tym czasie matka OPUSZCZA młode NA ZAWSZE.’
..jest to jakas ALTERNATYWA dla ciebie basiu..
Moja mama zostawiła wózek z moją siostrą pod sklepem i poszła do domu. I co z tego?
Inne rozsądne matki noszą za nią kapcie, jak powszechnie wiadomo.
A po prawdzie do niechęć do mienia dzieci jest oznaką dużej inteligencji:) I co z tego, jesli nigdy się potem nie żałuje swojej niesłusznej decyzji na tak:)
A moja koleżanka też się tak zapierała, ale jak urodziła pierwsze, to zaraz chciała mieć drugie, a teraz mówi, że mogłaby rodzić za innych. Może chciałabyś numer telefonu do niej? Tylko nie wiem, czy ustaliła już stawki. :)))
Oj opły jaki ty GUPI GUPI GUPI jestes! nie “niech rodzi faksem” tylko se niech skseruje jakieś dziecko, no! Od kolezanki albo nie wiem no…
a rodzi niech FAKSEM NIE?
Oj baska no! Ja dałam radę to dasz i ty – kupisz dziecko telefon i bedziesz telefoniczna mama.
‘Jak postepować z napotkaną foką:
Wiemy, że samotna młoda foczka wygląda tak jakby oczekiwała pomocy.
Oczy ma ZAŁZAWIONE,
POPISKUJE… ‘
:))))))))))))))))))))))))
Jezu a juz myslalam ze tylko ja mam mysli samobojcze gdy slysze “urodzic dziecko”.
Sprawilas ze dalej mysle ze jestem normalna. Dzieki!
A N. nie moglby urodzic? Sluchaj, na porodowce polozylabys sie na lezance obok i czytalabys mu jakas ksiezke na glos (konieczne jest czeste nawilzanie strun glosowych czerwonym winem), podczas kiedy on by parl, krzyczal, oddychal, plakal i wydzieral sie na pielegniarki. Ja Ci radze N. namowic na ten porod. Jakby sie wachal, to powiedz mu, ze bedzie to na pewno chlopczyk, ze wszystkie zabawki bedziecie kupowac podwojnie – dla niego i dla malucha. A jak bylby nadal malo przekonany, to powiedz mu, ze bedzie PIERWSZYM FACETEM, ktory urodzil dziecko. To go przekona. Mnie prawie przekonalo.