WOŁANIE NA PUSZCZY

Chcialam tylko zauwazyc, ze jest wpol do siodmej, a JA SIEDZE JESZCZE W PRACY. Awansowalo dziecko, kurwasz mać. Poza tym, do planowanego wyjazdu integracyjnego na Mazury JESZCZE CAŁE DWA TYGODNIE Z OGONEM, w zwiazku najprawdopodobniej po prostu NIE DOŻYJE, bo już gonie w pietkę (Jezu, co to wlasciwie jest za powiedzenie “gonic w pietke” i skad się wzielo? Piętkę? Pietke Achillesika?).

Jestem GLODNA, SPIACA i mam pognieciona bluzke.

Chce być wypindrzoną zona ambasadora i calymi dniami nianczyc pekinczyka.

Chce się napic wodki na molo na Mazurach.

CHCE, ŻEBY MI SIĘ WRESZCIE JAKIEKOLWIEK DANE ZGODZILY!!!!!!!!…

0 Replies to “WOŁANIE NA PUSZCZY”

  1. Baska Ty mnie nie strasz.. ja na razie p.o. tylko a juz po nocach siedze..
    mowisz ze moze byc gorzej?

    obecny maz ostatnio z dziwnym wyrazem twarzy przyniosl spiwor z piwnicy…

  2. Przynajmniej Ci dziś nikt nie wkładał do żołądka czarnego węża zakończonego energooszczędną świetlówką Philipsa i nie wypompował z niego 1/4 wiaderka płynu.

Skomentuj Młoda Zebra Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*