Centrum onkologii na Ursynowie – “traficie na pewno, tego się nie da z niczym pomylic”. I racja – ten budynek uderza, jest jak ponure ladowanie Marsjan.
W srodku – prawie fizyczna ulga. Przestronne, otwarte wnetrze, jasny kamien i drewno, jak srodziemnomorskie hotele, Boze, jak dobrze, ze nie jakas ponura nora. Pierwsze wrazenia po pierwszym dniu – “sluchajcie, tu na dole jest bufet z takim pysznym jedzeniem – wszyscy tam chodza, chorzy i odwiedzajacy” – przetestowane zostaly ruskie pierogi i slaskie kluski. Siostry miłe? Mile, grzeczne, nie ma mowy, żeby ktoras chciala pieniadze za opieke po operacji. Widocznie w takich miejscach zostaje tylko czlowieczenstwo, ludzkie odruchy. “Bo kim ja jestem” – mysl na widok ludzi w bialych fartuchach – “co najwyzej, kolejnym potencjalnym przypadkiem”.
Wracamy; po drodze, w Trojce – wiwisekcja Wiatra. “No ale wspolpracowal” – “Gorzej! Nie tylko wspolpracowal, ale i sklamal!” – ludzie, kurwa mac. Siedem osob pierdoli glupoty rowno przez godzine. Tyle samo czasu potrzeba na Ursynowie, żeby uratowac jedno ludzkie zycie.
W domu okropnie nawrzeszczalam na ojca.
Baska: ja nie wiem, czy to cos Cie pocieszy, ale ludzie po operacji wyciecia raka (i to nawet zlosiliwego) zyja. Czego najlepszym dowodem JA jestem. Zyje, kurwa, – no przepraszam za wyrazenia i te rzeczy – ale zyje. I sie ciesze.
No to ja mysle, ze ona tez moze.
A czemu nie????
Baske? No dobra. Moge wyrzucic przez okno i Baske…
na drzewo! Tobie to nie dam, bo Ty ją za okno wyrzucisz, grzmocie jeden.
baske chcesz zjesc saute? na pewno się zatrujemy! zjedzmy lepiej te kulke
Marcyś, chodź ją zabierzemy do 69Pub. Ja już kulkę przygotowałam. Tylko szybko, bo jom zeżrę!
Aaaaa… o glonojadach?
NIe chce, zaraz znowu jade na Ursynow.
Ty jestes tylko głupia. Chodź – opowiem ci kilka wesołych historii z Marjotu.
Ale to nie ja, tylko mama – ja tylko chodze i sie wsciekam, ze jestem taka bezuzyteczna…
A kulke jasne…
Basiu.. chcesz kulkę?
wszyscy cie kochamy
bez komentarza.
najpierw o aktorach, teraz TO…
Podoba mi sie…
Tez czasem mysle. Czasem. Zbyt zadko.
(nie wierz mu, on wszystkim tak mowi)
Kocham cie tak? wiesz o tym.