PACHNIE WIOSNĄ

Westch. N. pojechal.
– Co ci przywieźć z Gliwic i Rudy Slaskiej?…
– Jak to CO. Rudę śląską.

(Obejrze sobie dzis wieczorem jakies dzielo zakazane, np. „Sylwię” albo „Żywot Briana”, zamiast nastepnego Bruce Willisa albo „OBCY KONTRA PREDATOR” – tak, KUPILIŚMY, bo to KLASYK) (odmawiam komentarzy na ten temat).

Czuje się jak straszna świnia, bo nie wysypałam wczoraj ptaszkom szamy.
Zapomniałam.
Biedaki, caly dzien krążyły, a tu stołówka pusta!…
Pewnie namawialy najodważniejszego wrobla „Ty, Zenek, podskocz no na parapet i kuknij przez okno, no to przeciez NIEMOŻLIWE jest, żeby nie wysypali! Codziennie wysypują! MOŻE IM SIĘ COS STALO! Może nie zyja! Idz no Zenek SPRAWDŹ, a my tu popilnujemy karmnika!”.
Dzis N. im sypnął szczodrze. Za wczoraj.
Mam nadzieje, ze nie dostana rozwolnienia z przezarcia.

Ksiaze Karol nie chce mnie zaprosic na swój slub. Mowi, ze tylko dla rodziny i tylko zupa. Nie, to nie. I tak bym nie poszla!!!!! I TEZ go nie zaprosze W REWANŻU!

Wczoraj szef mnie wypuścił do domu sporo wcześniej. Nie wiedziałam, co ze soba ze szczęścia zrobic, wiec zepsułam spłuczkę w lazience na górze. A pozniej uwaliłam się w wyrze i przeczytałam trzy tomy Musierowiczowej. Matko, jakie życie bywa PIEKNE!!!!!!!!!!!

11 Replies to “PACHNIE WIOSNĄ”

  1. dołączam do blogowej gromadki promusierowiczów 🙂 a pamięta któraś “małomownego i rodzinę”? taakkk, są takie bajki, które czyta się do późnej dorosłości 🙂

  2. Nie ma co, Musierowicz wymiata. Ostatnio udało mi się zgromadzić jej wszystkie dzieła, nie ma to jak poczytać Idusię gdy smutno 🙂

  3. Pojechal ale wroci przecie!
    Nie “wstychaj” tylko brykaj w ulubione miejsce po zielony cien do powiek, zielone ponczoszki, ew. brokat (i co tam jeszcze), pozbierac kolezanki i W MIASTO!
    Nie ma co marnowac okazji, zwlaszcza takiej zboznej 🙂 (wszak ten Patryk to w koncu swiety 😉 )!

  4. Nie,no musze cos napisać. “Cokolwiek”. Od wielu miesięcy wpadam do Ciebie i rozsmieszam się, parskam itd. Musiałam napisać “cokolwiek”.

Skomentuj czytelnicka Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*