Przekonaliście mnie. Zwisanie od czasu do czasu nie jest złe. Ze świadomością, że można sobie pozwolić na komfort zwisania.
I bardzo serdecznie dziękuję za oświadczyny. Nie skorzystam, ale to zawsze miło, w moim wieku dość rzadko się człowiekowi ktoś oświadcza, w zasadzie to nigdy, zwłaszcza odkąd wyszłam za mąż. (To znaczy, nie wiem, czy jeśli narzeczona proponuje zastępcze poślubienie swojego potencjalnego męża, to są pełnoprawne oświadczyny, ale tak je potraktuję i co mi kto zrobi).
(Świetnie, reklamy na moim blogu – „Stabilizator kolana” i „Co z emeryturami”. A ja się tu zastanawiam, czy by nie wejść w mini w nowym roku).
Mam nadzieję, że ten przyszłoroczny koniec świata nie będzie przed premierą „Prometeusza” Ridleya Scotta, bo bym się zdenerwowała.