O KATARZE PRZEDSWIĄTECZNYM


(Korekta do z wczoraj: „Kochanie… To był GÓRNY ŚLĄSK, ja cie proszę, nie zabieraj więcej głosu w sprawach geografii” – serio?… ale naprawdę, SERIO?… Myślałam, ze jest na odwrót, no przecież Wrocław jest wyżej na mapie, niż Katowice?… Dobra, nie, to nie).

Mamy katar. To znaczy, na razie N. (przywiózł z tego Śląska, co nie wnikam, na jakiej wysokości leży), ale jest to kwestią wyłącznie czasu i prędkości własnej podróżowania bakterii.

U nas na wsi zaobserwowałam dwie przedświąteczne dyscypliny, w których prześcigają się sąsiedzi:

1) Liczba wywieszonych na chałupie lampek, czyli u kogo mruga wieczorem lepsza psychodela,

oraz

2) Czym by tu jeszcze można napalić w piecu bardziej interesującym niż to, czym napalił sąsiad. Sądząc z zapachu i koloru dymu są to głownie stare opony, trupy, materace, kalosze, szmaty nasączone przepracowanym olejem, trupy, kurze dzioby, łapy i pierze, świńska szczecina oraz trupy.

Chyba mnie już zaraził, bo ledwo znalazłam w sklepie cynamon do śledzia, tak mnie głowa rozbolała. No nic, jak powiadają, święta bez porządnego kataru są jak kukurydza bez puszki.

 

0 Replies to “O KATARZE PRZEDSWIĄTECZNYM”

  1. Katar katarem, ale w formie pisarskiej jesteś dziś doskonałej 🙂 Palone trupy i cynamon do śledzia, hehehe. Doskonały przepis – baj de łej 🙂

  2. Conroku na świeta, chociaz to mało tradycyjan potrawa. nie wiem skad mi sie ten przepis wziął był, chyba z sufitu, tak jak onegdaj zupa octowa.
    Nieproszona daję przepis, bo pycha!

    Kroimy śledzia na malutkie prostokąciki (0,5 cm), siekamy na drobno słoik podgrzybków, można posiekać z pól małej cebulki (drobniuteńko). Wszystko razem do miseczki, zasypujemy przyprawą curry (ma byc żołto), podlewamy olejem (np. rzepakowym, słonecznikowym, ale najlepiej oliwą.), mieszamy.
    Niech się przegryzie przez noc a potem dobrze przegryza! Z czym to juz wiadomo :>

    No co, no co, z likierem kawowym ;P

  3. Nie sądziłam, że ktoś te kominowe wyziewy opisze równie trafnie! Na naszej wsi potrafiłam zidentyfikować opony, szmaty i trupa, ale czegoś mi brakowało… Była taka niepokojąca nuta… Teraz już wiem! Pierze, dzioby i reszta z kur. Jakby to powiedział Ross (kiedy nie mógł skojarzyć, kogo mu ktoś przypomina,a chodziło o wąsatą ciocię Sylvię) THANK YOU! (właściwy ton głosu sobie dopasujesz) 😉

  4. PRZEPIS NA SLEDZIA Z CYNAMONEM

    Bierzemy sledzia.
    Bierzemy cynamon.
    Bierzemy cebulę.
    Bierzemy słoik i bierzemy olej.

    Śledzia kroimy na kawałki jakie lubimy, tytłamy każdy kawałek w cynamonie i układamy w słoiku, warstwy sledzia przekładając niedbale plastami cebuli. Zalewamy olejem i zjadamy za jakiś dzień – dwa.

    Pierwszy raz tego śledzia podano mi w Wilnie, najpierw chciałam uciekac, a później został jednym z moich ulubionych śledzi (także dlatego, że to śledź dla abnegatów).

  5. U mnie też palą trupami i oponami, a teraz mamy jeszcze we wsi inną konkurencję.
    Otóż niektórzy nie chcą się podłączyć do nowiutkiej unijnej kanalizacji, bo przecież mają swoje praktyczne przedziurawione szamba, z których treść przesącza się cichutko do wód gruntowych.
    Ot, taki bogobojny ludek!

  6. no UFFFF, dzięki za to sprostowanie,bo ja z dolnego, i juz było mi glupio,ze jak to , od nas cos przywlókł !

    Oj i w miastach mamy piece i takie czaderskie odymienie,ze ja cież nie mogę

  7. No to tak, przeczytałam naprawdę wiele Pani wpisów, naprawdę.Ale ten dla mnie wygrywa, więc pozdrawiam przedświątecznie.Te trupy palone- bossskie 🙂

  8. a ja tez zawsze myslalam ze gorny slask jest wyzej na mapie a dolny nizej :/
    no takie logiczne mi sie to wydawalo… do dzisiaj oczywiscie.
    ilez to sie z bloga mozna nauczyc :)))

  9. Kasiu mozna zglaszac do strazy miejskiej. u nas czasem reaguja i wlepiaja mandaty. W niemczech wrecz pobieraja [przy kazdym czyszeniu komina probki i sprawdzaja czym palilas i lepia mandaty bez donosow. no i wtedy nie ma komu porysowac auta,bo sie kominiarz szybko zwija.

  10. Problem nr 2 dotyczy i mojej wsi. Chyba zbierali śmieci przez cały rok i teraz palą, a dym leci gęsty, że ho! ho! I tak się właśnie ostatnio zastanawiałam, jak z tym walczyć. Dzwonić po Straż Miejską? Zgłaszać w gminie? Wie ktoś z Was, na jakiej podstawie i kto może to ścigać? Bo nie mam ochoty dłużej wciągać tego syfu do płuc.

  11. Nigdy na problem Dolnego i Górnego Śląska nie patrzyłam z perspektywy umiejscowienia na mapie – poszerzeasz moje horyzonty 🙂
    A co do palenia w piecach różnymi rzeczami to po prostu padłam ze śmiechu. Niestety skutki tego opalania odczuwamy w zimie najbardziej…fajnie, że ktoś ma do tego dystans. Ja się tego ciagle uczę.

  12. Ty to jednak jesteś obleś:-)fujjjjjjjjjjjj pazury,dzioby skutecznie mnie odstręczyły od bułki na śniadanie.Czyli działasz odchudzająco,czyli fajna jesteś:-)Z Górnego Śląska nadawałam ja.

  13. …. ale w obecnej sytuacji,
    patrz dyscyplina nr 2)
    to porządny katar
    jest wybawieniem!
    i tego trzeba się trzymać, o!

    P.S.
    zdrowia życzę!:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*