Z PAMIETNIKA KLIENTA CENTROW HANDLOWYCH

Dawno dawno temu.
A było to wczoraj.
Zadzwonil telefon. Odebralam.
– PANI?… – jakis facet odczytal moje nazwisko.
– No JA, JA, co robic – westchnelam, bo pewnie, ze wolalabym CAMERON DIAZ albo GWYNETH PALTROW, nie?
– A, bo sa pani szkla. Ale jedne, bo wie pani. Tych drugich nie ma.

Aha. Bo zamowilam 2 pary w Vision Ekspres, po czym Vision wyslal slimaki winniczki do Kanady po transport. Najwyrazniej jeden slimak może udzwignac tylko jedna pare szkiel kontaktowych, wiec wyslano konwój dwoch slimaków. Pierwszy slimak powrocil szczesliwie, drugiemu natomiast przytrafila się po drodze tragedia i trzeba wyslac nastepnego slimaka. Drugie szkla będą za około 2 tygodnie.

Niestety, nie moglam sobie pozwolic na generalna awanture, bo naprawde potrzebuje nowych szkiel – stare już mi zarosly glonami i po poludniu czuje się, jakbym nosila pod powiekami spodeczki pod filizanki firmy ARCOROC (mój ulubiony prezent slubny dla bardzo, ale to bardzo nielubianych PAR MŁODYCH).

Staję przed ladą Vision Expres. Obcieta od gory do dolu przez panią o nienagannych paznokciach (jak można pracowac w salonie optycznym, majac 6 cm paznokcie? Przeciez takie szpony chyba musza rysowac szkla?…) tlumacze, skad się tu wzielam, jakie bogi mnie tu przygnaly, i ze to nic osobistego, chcialam tylko te szkla… Jeśli można.

Panna Paznokietek nabila na kase fiskalna 22,90 i oznajmila mi, ze nie maja mojego zamowienia.

– Szukaj panna – mowie do niej – bo ktos od was do mnie DZWONIŁ. Żadna samowolka z mojej strony. Zamowienie numer trzy.

Westchnela, obejrzala się i oznajmila, ze nie ma tacki TRZY.

– O TAM JEST – pokazalam paluchem – trzy jak byk.

– Nie widzi pani – mowi Paznokietek glosem bolesciwym – ze to tacka ZERO TRZY?… A pani mowi TRZY… No ja nie wiem – po czym odwrocila się i wdala w rozmowe z pania, która chciala zamowic sobie szkla z cylindrem na astygmatyzm. Paznokietek potrzebowala około 10 minut, żeby jej to wyperswadowac. Dumna ze swojego osiagniecia Paznokietek odwrocila się do kolejnego klienta, którego miala zamiar usatysfakcjonowac, ale usmiech jej zszedl z twarzyczki, kiedy zobaczyla – niestety niestety – ZNOWU MNIE.

– No DOBRZE – westchnela z WYRAZNYM obrzydzeniem – POSZUKAMY – i zaczela wysuwac tacki, zaczynajac oczywiście od numeru “200”. – Jakie to mialy być okulary?
– Soczewki – usmiechnelam się do niej i poszlam obejrzec okulary sloneczne. PO przymierzeniu około 30 par Paznokietek była przy numerze “49”, wiec zapoznalam się jeszcze z tegoroczna kolekcja oprawek przecenionych o 30%. Wrocilam akurat na czas, aby być swiadkiem wywleczenia przez Paznokietka ostatniej tacki – tej oznaczonej numerem “03”. Na tacce lezalo moje zamowienie oraz pudełko soczewek.

Żeby wszystko było jasne: była 20.45. Od rana jeszcze nic nie jadlam. Niedaleko Vision Express znajduje sie stanowisko KFC, z którego dochodzily mnie rozkoszne aromaty zapowiadajace powodz cholesterolu i przyrost cellulitisu. Jeśli zaczne teraz wypruwac z niej flaki – pomyslalam – to chwile POTRWA. Co zatem? Honor, czy kurczak?… Dziewczyna, czy tygrys?…

Kurczak. Wybralam kurczaka.

Paznokietek zyje i ma się dobrze. I – O ZGROZO – krzyknela za mna na pozegnanie “TO MY DO PANI ZADZWONIMY W SPRAWIE TEJ DRUGIEJ PARY!…”

Zadzwoncie dzien wczesniej, zebym wziela ze soba kilof, noz do filetowania i obcęgi.

0 Replies to “Z PAMIETNIKA KLIENTA CENTROW HANDLOWYCH”

  1. podbnych wrzen dostarczyla mi proba kupna zwyklego plynu w vision express…

    a tak na marginesie , polecam synoptic – wybor soczewek dostepnych od reki i na sztuki o niebo wiekszy niz w vision…i taniej!

  2. Jesteś niesamowita, super poczucie humoru tak dalej :))
    pozdrawiam i życzę wielu notekz humorem, Takie jest życie 🙂

  3. Proponuję poznać personalia tej pani i w jej imieniu zamówić usługi manicure, oczywiście w godzinach i miejscu pracy… Chyba jestem wredna…

  4. Tszecia ma racje.., akurat dzisiaj do fabryki przyjechalem na 12, bo wstalem o 11, bo koledze wczoraj o 3 rano sie przypomnialo, ze widzial jeszcze jedna butelke wodki u mnie schowana, ale normalnie to bylo duzo lepiej jak cykl notek wypadal miedzy osma o osma trzydziesci..

  5. I tam tez w tym co ja kupowalem byla taka Paznokietek i ja tez jej nienawidze i juz nic wiecej u nich nie kupie o bo sa fajne male salony gdzie maja fajne male soczewki w VE ssie…

  6. Hm… Vision Express ssie… jak odkurzacz 😉

    W zyciu nigdy wiecej u nich niczego nie zamowie, sa skunksami i tyle i oszukujom i nie som pravdziwvymi Polakami, O!

    I sprzedaja soczewki DżonsynentDżonsyn, ktore tez ssa…

    ech… kaaaaaawyyyyy…

  7. poderżnąć gardło własnymi paznokietkami.
    swoją drogą zawsze, kiedy patrzę, jak ktoś zdejmuje lub zakłada soczewki, to bardzo go żałuję, bo to jakiś jest obrzęd karkołomny.

Skomentuj armia ciemności Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*